sobota, 6 grudnia 2008

Zaufaj Bogu, jak my Mu ufamy (2)

Znowu mama Anny:

Bóg wie, jakie będą drogi każdego człowieka. Ale my nie zawsze. Owszem, jeśli chodzi o bliskich nam i drogich, Bóg uchyla nam tajemnicy, a także przyjmuje nasze prośby i błagania, nasze wstawiennictwo. Znamy też Jego miłosierdzie. Ale trudno, żebym się nie niepokoiła o ciebie. Po prostu martwię się, gdy okazje marnujesz, bo wiem, ile już straciłaś, i wiem, jak się tego tutaj żałuje. To nie znaczy, że „cierpię", ale współczuję wraz z tobą; z racji naszej łączności jesteśmy tak związane, a nasza struktura tu jest tak subtelna, że w jakiś sposób czuję to co i ty, a kiedy poddajesz się złym myślom, depresji, zniechęceniu, rozpaczy, nasza łączność rwie się i zanika. Wtedy nie mogę ci już tak pomagać, a to jest duży „ból", wierz mi.

Trudno to wytłumaczyć, ale kiedy jest mowa o tym, że Jezus „cierpi" z powodu obojętności dusz, to jest to prawda, bo chociaż „Bóg cierpieć nie może", ale zostaje ograniczony w swojej chęci dawania, pomocy — chociaż to On sam dał ludziom możność odrzucenia lub przyjęcia Jego pomocy.

Jakie są najważniejsze elementy tej wypowiedzi?
Nade wszystko cały ten początek, który nie wymaga żadnego komentarza:
Bóg wie, jakie będą drogi każdego człowieka. Ale my nie zawsze. Owszem, jeśli chodzi o bliskich nam i drogich, Bóg uchyla nam tajemnicy, a także przyjmuje nasze prośby i błagania, nasze wstawiennictwo. Znamy też Jego miłosierdzie.

A dalej mowa jest o współ-czuciu (współodczuwaniu) - specjalnie tak to napisałem, by podkreślić źródłosłów tego wyrazu. Nasi bliscy nie tylko że się interesują nami - mama Anny pisze wręcz
współczuję wraz z tobą; z racji naszej łączności jesteśmy tak związane, a nasza struktura tu jest tak subtelna, że w jakiś sposób czuję to co i ty.
Czy to nie jest niesamowite?
Ale zwróćmy uwagę, kiedy to przestaje działać -
kiedy poddajesz się złym myślom, depresji, zniechęceniu, rozpaczy, nasza łączność rwie się i zanika. Wtedy nie mogę ci już tak pomagać.

Ale w tym zdaniu
Wtedy nie mogę ci już tak pomagać, zawarte jest jeszcze jedno stwierdzenie: nasi bliscy nie tylko, że znają nasze myśli - oni przekazują nam również swoje.

Często w tym, co piszę, używam zwrotu, że szatan podsuwa nam swoje myśli, a my przyjmujemy je, jak swoje. Tu mamy potwierdzenie, że rzeczywiście istoty duchowe mają do nas dostęp, co jednak nie narusza naszej wolności (a przez to również odpowiedzialności) - to od nas zależy, czy my te myśli kupimy, czy nie. One nawet nie mogą podpowiadać nam swoich myśli, jeśli my ich nie wpuścimy.

Wtedy nie mogę ci już tak pomagać, a to jest duży „ból", wierz mi.
W tym zdaniu jest też jeszcze jedna myśl - osoby bliskie będące po tamtej stronie, nie przestają nas kochać. Całe są wypełnione pragnieniem naszego dobra; cierpią, gdy my nie pozwalamy im pomagać. Przecież to zdanie końcowe o Chrystusie Trudno to wytłumaczyć, ale kiedy jest mowa o tym, że Jezus „cierpi" z powodu obojętności dusz, to jest to prawda, bo chociaż „Bóg cierpieć nie może", ale zostaje ograniczony w swojej chęci dawania, pomocy w gruncie rzeczy odnosi w równym stopniu do Niego, co i do wszystkich bliskich - mama Anny przeniosła swoje doświadczenia bezsilności, ograniczenia swojej chęci dawania na Chrystusa. Ona zaczęła rozumieć Chrystusa; zaczęła rozumieć, że te słowa o cierpieniu Chrystusa to nie jest jakiś slogan, lecz rzeczywistość całkiem realnie doświadczana przez wszystkich, którzy będąc po tamtej stronie, kochają nas żyjących.





5 komentarzy:

  1. Rozumiem tę łączność, w jakiś sposób odczuwam ją (w odniesieniu do moich zmarłych rodziców).
    Nie chcę przez to powiedzieć, że słyszę jakieś głosy lub miewam objawienia....:)
    Ale chciałabym przynajmniej tak odczuwać łączność z Bogiem jak odczuwam ją z rodzicami.

    Moherek

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak myślałam o tym co napisałeś...jeśli tak jest to im bardziej jestem złączona z Bogiem tym bardziej mogę im pomóc a także sobie..

    Moherek

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Leszku :)... im bardziej oddajemy się ZŁEMU tym mniejsza łaska z nieba... Jedna rada- jak najmniej grzeszyć, by jak najwięcej otrzymać pomocy od tych, którzy chcą nam pomóc... nasz grzech zadaje ból nie tylko Bogu ale i naszym najbliższym zmarłym... to przykre :((( ŚWIADECTWO Anny pomaga nam dojrzewać w wierze :)annaj41

    OdpowiedzUsuń
  4. Moherku, wszelkie głosy, wizje są jedynie od wielkiego dzwonu; na co dzień mamy po prostu myśli. Ba - obawiam się, że tylko nieliczni potrafią określić, od kogo pochodzą te myśli, które rodzą się w ich głowach. To wyjątkowa łaska. Ta łaska dana jest i Tobie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, niewątpliwie masz rację - tak właśnie jest.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.