piątek, 13 kwietnia 2012

Prawdziwa miłość bliźniego

Wiemy, co cię przejmuje i nad czym cierpisz — jesteś z nami bardzo silnie złączona miłością wspólną nam — ale musisz zrozumieć, że jeśli cierpisz na widok bezprawia i bezlitosności, którym nie możesz zapobiec, to cierpi w tobie Chrystus, ponieważ egoizm twój nie reagowałby tak na cudze cierpienia. Jeśli jesteś zdolna odczuwać je tak silnie, to dlatego, że On w tobie żyje (jak w każdym człowieku) i czynisz Mu w sobie miejsce choć na tyle, abyś Jego litość i współczucie mogła w minimalnej cząstce podzielać.
Gdybyś była złączona z Nim stale i silnie, kochałabyś Jego Sercem, a działała Jego siłą. Dzieje się tak wtedy, kiedy człowiek swoje osobiste humory, sympatie i nastroje trzyma w garści, a posługuje się w kontaktach z ludźmi prawdziwą, serdeczną życzliwością. Jest otwarty nie ze względu na ich wartość (względną), a na ich nieśmiertelną godność dzieci Bożych i ze względu na miłość do nich swego Mistrza i Przyjaciela. Staraj się to zrozumieć i odróżniać przemijające zło od ich prawdziwej wartości kupionej Krwią Chrystusową. On ich kocha pomimo to, że są tacy, jacy są, tak jak i ciebie.

Szczególną uwagę zwracam na to zdanie: Gdybyś była złączona z Nim stale i silnie, kochałabyś Jego Sercem, a działała Jego siłą.
Mamy tendencję do tego, by wszystko przypisywać sobie. Tymczasem nawet nasza miłość do innych nie jest wcale naszą miłością, lecz Jego! Kochamy innych na tyle tylko, na ile pozwalamy, by On działał w nas i poprzez nas! – …kochałabyś Jego Sercem
Ale w tym zdaniu jest jeszcze jedno – a działała Jego siłą!
Tak często boimy się, że coś nas przerasta, że nie starczy nam sił – a zupełnie niepotrzebnie. To jest to, co pisałem w Listach…, że Boża wola sama się nie realizuje, lecz poprzez ludzi i tym, którzy tę wolę wypełniają, Bóg daje swoją moc. Wtedy i tylko wtedy.