sobota, 5 lipca 2014

O ufności

24 IX 1974 r. Mówi ojciec Ludwik.

Widzisz, przez brak rozeznania ludzie wszystkich pokoleń usiłują, operując właściwościami swej natury fizycznej, a więc środkami danymi im dla zagospodarowania ziemi (opartymi na prawach Bożych dla materii wszechświata: czas, przestrzeń, ciążenie itp.), usiłują — powtarzam — zbadać duchową treść i wszechświata, i Jego Stwórcy. Stosując tę samą miarę do spraw wymiernych, jak i nie podlegających żadnej mierze „fizycznej", ludzie gubią się, wynikiem czego jest określenie „wielkości" miłosierdzia Bożego, „granic" Jego możliwości, Jego dobroci — względem własnej mizernej natury ludzkiej. Ograniczając tak wszechmoc Boga, którą się teoretycznie uznaje, ale w stosunku do ludzi, specjalnie do siebie, umniejsza na miarę własnej wielkoduszności, dobroci, lojalności — sprowadza się Boga do wymiarów ludzkich, zamiast zanurzyć się „z głową" w nieskończonej naturze Boga.
Jedynie prawidłowy bowiem jest taki stosunek stworzenia do Stwórcy, który zezwala na objęcie skończoności przez Nieskończoność. Takie zezwolenie w duchowym świecie wolnych bytów możliwe jest jedynie przez miłość. I taka jest rzeczywistość domu Bożego.

Wielokrotnie o tym pisałem, że w dniu sądu tylko my sami możemy odrzucić Boga. Tu na ziemi dotknięci skutkami grzechu pierworodnego tracimy pierwotną jasność rozeznania dobra i zła – całymi latami możemy wybierać zło pozostając w przekonaniu, że wybieramy dobro. Przechodząc na tamtą stronę życia, tę pierwotną jasność odzyskujemy – patrzymy na własne życie oczami Boga. Rodzi się w nas żal z powodu krzywd, jakich wcześniej nie dostrzegaliśmy, a które wyrządziliśmy innym; nasze serce przywiera do Boga i od tej pory nie pragniemy niczego bardziej, niż tego, by rozdawać innym Bożą miłość…
I tak się dzieje niezależnie od tego, jak wielkie by były te krzywdy innym zadane – taka przemiana będzie obejmować największego nawet zbrodniarza i nie ma najmniejszego powodu, dla którego Bóg nie miałby mu okazać swego nieskończonego miłosierdzia…
Jedynym zagrożeniem dla człowieka jest jego pycha – grzech wszechobecny w życiu człowieka, może tak nadymać jego ego, że na tym sądzie on sam może odrzucić Boga! To nie Bóg go odrzuci, lecz on odrzuci Boga! Miłosierdzie Boże jest nieskończone, ale człowiek w swojej wolności może wzgardzić nawet tym nieskończonym miłosierdziem.