poniedziałek, 12 października 2009

O wychowaniu Bożym [3]

Mówiłem ci, że Chrystus — Pan nasz nigdy nie porzuca nikogo, kto Mu się oddaje, ale prowadzi go ku sobie z wielką cierpliwością i wyrozumiałością, nawet wtedy, gdy takie „niemowlę duchowe" wrzeszczy, wyrywa się i wierzga. Wy wszyscy jesteście jeszcze dziećmi. Oddajecie się Jemu, a chcecie robić wszystko sami, i to tak i wtedy, jak sobie wymarzyliście.
Współpraca z Bogiem, to nie manipulowanie Jego dobrocią przez wysuwanie próśb i żądań, które On powinien spełnić, ponieważ was kocha. Nie tak! Współpraca z Nim, to zezwolenie na takie kształtowanie siebie, jakie On uzna za właściwe, zawsze i w każdym momencie dnia codziennego — bo gdzież się z Panem spotykasz, jeśli nie w teraźniejszości? Powtarzam, iż współpraca to zgoda na powierzenie siebie Bogu: pełne, stałe i ufne — słowem, oddanie się Panu poprzez pewność Jego miłości do nas.

Poprzednie fragmenty tej notki przygotowywały nas do dojrzałego wędrowania przez życie. W tym fragmencie uspokojenia zaznać mogą ci, którzy dopiero teraz dostrzegli, jak bardzo byli niedojrzali w dotychczasowym podejściu do życia. Nawet jeśli kto do tej pory chciał manipulować Bożą dobrocią, a teraz wreszcie zauważył, że tak właśnie było, wcale nie jest przegrany – Bóg się na nas nie obraża. Cały czas czeka na to, że do Niego przyjdziemy pełni ufności.


3 komentarze:

  1. I teraz właśnie widać Leszku jak ważne jest to co napisałeś pod poprzednią notką:.."Ale to konkretne wydarzenia dnia, a nie nasze pragnienia, są w naszym życiu najważniejsze. "

    Te wydarzenia są punktem wyjścia.

    Dla mnie te dwie ostatnie notki to balsam na serce. Serdecznie pozdrawiam:)

    PS. naprawił mi się dopiero co internet i popatrz jaki okazał się pożyteczny na początek tego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że taki sposób pisania, gdy piszę na zapas, ma podstawową wadę - bezpośrednio po ich napisaniu nie mogę się doczekać, kiedy się wreszcie ukażą. Tak też było z tą i poprzednią notką - obie wydawały mi się ważne. Bardzo się więc cieszę, że jeszcze do kogoś przemówiły:) Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Leszku -przeczytałam Twoją notkę "U Alby" i w jej kontekście te Twoje słowa o wydarzeniach dnia wydały mi się bardzo istotne.
    Jeśli mogę to zamawiam sobie notkę na ten temat:)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.