sobota, 20 marca 2010

Niebo to jest ten właśnie prawdziwy nasz świat

8 V 1974 r. Mówi ojciec Ludwik.
— Życie nasze — prawdziwe — jest tu, w wieczności, i do niego jesteśmy przeznaczeni: do życia w miłości wzajemnej z Ojcem naszym, który jest Duchem i Ojcem duchów!
— Ale tam już nie ma materii (w znaczeniu: ziemi, świata)?
— To nie jest „mniej niż materia", to nie jest jakiś zubożony, niepełny świat. To jest ten właśnie prawdziwy nasz świat, nasz dom. Trudno ci to zrozumieć, dziecko, ale pomyśl, że życie na ziemi jest tak niesłychanie krótkie, tak niewspółmierne do wielkości każdego z dzieci Bożych, tak mało możliwości stawia do naszej dyspozycji. Życie nasze w najlepszym przypadku jest tylko zasygnalizowaniem możliwości każdego z nas. Myślę o Chopinie, Norwidzie, Słowackim; z malarzy weź choćby Grottgera. A jeśli myślisz o świętych, to pomyśl, że życie każdego z nich było walką z przeszkodami, przedzieraniem się, karczowaniem, budowaniem dróg, nigdy — dokonaniami w pełni.
Jeżeli czegoś udało się dokonać, założyć zręby nowego porządku, oświetlić na ziemi jeden wąski odcinek dróg, którymi kroczy Miłosierdzie Boże (w wieczności — pełne i nieprzebrane) — myślę o zakonach charytatywnych — to są to tylko sygnały, światła na drodze ludzkości, która idzie w głębokich ciemnościach. Kościół Chrystusowy realizuje się w ludziach i aby mógł zrealizować się w ludzkości całej, musieliby świętymi być wszyscy. A są, jak widzisz, pojedyncze osoby, nawet nie zgromadzenia, nawet nie zespoły; czasami rodziny czy kilka osób bliskich sobie i rozumiejących się. Widzisz, jak to mało.

Mało, mało... Ale tu jest miejsce również na Ciebie!


11 komentarzy:

  1. To ja też się uśmiechnę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyobraź sobie Leszku ducha malującego obrazy albo ducha grającego na fortepianie...no -niesamowite! I jeszcze inne duchy, które to oglądają i słuchają..
    Biedna Anna tzn. za życia biedna -co ona musiała wysłuchać kiedy to napisała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poszedłbym na koncert Chopina. No w ostateczności mógłby to być Witold Małcużyński grający Chopina. A chociaż poszedłbym i na jednego i na drugiego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy byłam cokolwiek młodsza miałam się osłuchać z muzyką klasyczną. Wtedy mi się nie chciało a teraz też chciwie słucham:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A czyją muzykę najbardziej lubisz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Chopina -teraz już dobrowolnie:)Lubię też chorały Bacha. Fajny jest List,Schuman, Mozart i Beethoven (ale nie "Dla Elizy" -nie nie:)
    Ale ostatnio słuchałam nalogowo piosenek religijnych -to po wizycie u Basi na blogu.
    Zobacz sobie :
    http://www.youtube.com/watch?v=uJ-DfPr6bGY&feature=related i "ostatnia minuta Papieża JPII"
    Bardzo wzruszające

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja z Bacha najbardziej lubię Agnus Dei z Mszy h-mol.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo interesujace tematy.
    pozdrawiam Nanna

    OdpowiedzUsuń
  9. Nanno, bardzo mi miło Ciebie powitać i zaprosić do większej lektury - w pierwszej notce tego bloga dowiesz się, co to za świadectwo tutaj prezentuję. Uważam, że warto je znać. Wydawnictwo WAM utraciło imprimatur dla tego świadectwa, ale nie mogąc go wydawać, nie schowało gdzieś głęboko, a przeciwnie udostępniło w internecie. Myślę, że taki był właśnie zamysł boży, by to świadectwo mogło trafić do każdego. Ja jestem tylko pośrednikiem, który wydobywa niektóre myśli.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.