— Kto jest dojrzałym człowiekiem, ten zdolny jest do współczucia, zrozumienia. W dojrzałości człowieka przejawia się opiekuńczość, spieszenie z pomocą.
To je po prostu odruch, a nie zastanawianie się – pomóc, czy nie pomóc. Dlatego mówimy spieszenie z pomocą.
To je po prostu odruch, a nie zastanawianie się – pomóc, czy nie pomóc. Dlatego mówimy spieszenie z pomocą.
Wyobraźmy sobie taką sytuację, że istnieje osoba - "wampir"- ...chcesz pomóc i ta osoba maksymalnie wykorzystuje Twoje dobre chęci. Wchłania dosłownie wszystko: Twój czas, pieniądze, jedzonko, którym częstujesz i dajesz na drogę..wiesz, że należy pomóc tej osobie ale po jakimś czasie na jej widok dostajesz dreszczy i chciałbyś uciec. Jak się zachować w takiej sytuacji? Nie pomóc -źle, pomagać..no to masz dreszcze..
OdpowiedzUsuńzresztą wszystko dało by się wytrzymać poza tym,że 'wampir" pochłania czas...
OdpowiedzUsuńMoherku, ponieważ zapewne domyślasz się, skąd się wziął akurat taki komentarz, to rozumiem, że sugerujesz, iż mam się Cibie bać, jako wampira;) A to dobre - Moherek wampirem:)
OdpowiedzUsuńnie Leszku -ja piszę zupełnie poważnie o konkretnej osobie w realu. A dlaczego dałeś taką notkę to się domyślam ale mój kom. nie dotyczy domysłów tylko Życia z dreszczykiem:)
OdpowiedzUsuńMoherku, w "cywilnym" języku to się nazywa "asertywność" - z tego jak najbardziej mamy prawo korzystać.
OdpowiedzUsuńCzyli stać się miłością, która służy...
OdpowiedzUsuńJasne że tak :)
OdpowiedzUsuńWyznaję zasadę: Moje prawa kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiego człowieka. :) Często to sobie powtarzam, niekiedy odwracając: Prawa drugiego człowieka kończą się tam, gdzie ja zaczynam mieć do czegoś prawo.
OdpowiedzUsuńPytanie, co trudniejsze?
OdpowiedzUsuńMoherku, tutaj właśnie możemy się przekonać, czy pomagamy bo współczujemy, czy mamy wieczny syndrom niezadowolenia z siebie i dobroczynność traktujemy jako terapię :)
OdpowiedzUsuń