niedziela, 25 lutego 2018

O sądzie szczegółowym

Więc myśląc o niej [mowa tu i cioci Anny, Joannie – przyp. mój] pamiętaj, że na nią taką, jaką się stała, złożyło się bardzo wiele, a z tego, czym mogła być (co teraz widzi), a czym się stała, ona zdaje rachunek przed Panem — a jest to zawsze straszne dla każdego z nas. Tak że o niesprawiedliwość się nie martw. Każdy otrzymuje możność w pełni jasnej i świadomej oceny samego siebie, a to jest prawdziwy czyściec! Zobaczenie siebie w całej swojej małości, we wszystkich drobnych nędzostkach, w marności swoich odruchów, planików, zamysłów, w całej powodzi malutkich uników gwoli folgowania sobie, zyskania czegoś dla swojej leniwej, wygodnej i zachłannej natury. Przeszliśmy przez to wszyscy. Nawet miłość Chrystusa Pana nie jest zdolna zakryć przed nami, przed sumieniem ducha — uczciwym, mądrym i przenikliwym — obrazu nas samych w całej prawdzie oglądanego wizerunku. Im bardziej pojmujemy i przeżywamy miłość Chrystusa do nas, tym straszniejszym wyrzutem, po prostu przerażającym i przepalającym na wskroś bólem jest obraz naszego stosunku do Boga.


To jest dalsza część wypowiedzi Michała prezentowanej w poprzedniej notce. Szczególną uwagę zwracam na te słowa: czym mogła być (co teraz widzi), a czym się stała, ona zdaje rachunek przed Panem. A zatem w owym sądzie szczegółowym każdy z nas poznaje jaki był zamysł Boży wobec nas – porównuje to, jaka była wola Boża z tym, jakiego wówczas dokonaliśmy wyboru. Rozpoznajemy wszystkie swoje lęki, które nami kierowały, rozpoznajemy swoje własne plany, jakie nam wówczas zaświtały w głowie, bo byliśmy przekonani, że poprzez nie zyskamy coś więcej dla siebie, lub też rozpoznajemy to, jak zwyczajnie odstępowaliśmy od planów Bożych ze zwykłego lenistwa. Każdy otrzymuje możność w pełni jasnej i świadomej oceny samego siebie, a to jest prawdziwy czyściec!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.