sobota, 3 marca 2018

Intencje

Pani Joanna tyle tu otrzymała nie zasłużonego szczęścia, że sama jest tylko wdzięcznością.
Nigdy nie wspominała nawet słowa „dziękuję".
Właśnie dlatego, że tak wszystko liczyła i uważała, że albo coś kupuje, albo coś jej się należy, a zobaczyła, że wszystko otrzymała niezasłużenie, podczas gdy sama nic nikomu dawać nie chciała. Mówię o dawaniu prawdziwym, bezinteresownym, a nie wymianie „handlowej" opłacanej nawet pochwałą czy zachwytami nad nią. Tu, widzisz, zna się swoje najtajniejsze intencje aż do dna. I inni je znają. W świecie duchowym, u nas, nie ma utajeń ani ukrywania zamiarów czy intencji. Myśli są „głośniejsze" niż słowa, a brudne po prostu budzą odrazę, „cuchną" (mówię w przenośni, oczywiście).

To dalsza część wyowiedzi Michała – i znowu nawiązująca do cioci Anny. Wszystko tak jasne, że nie wymaga najmniejszego nawet komentarza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.