poniedziałek, 18 stycznia 2010

Służba Bogu nie może być połowiczna lub byle jaka

10 V 1982 r. Mówi ojciec Ludwik.


Smutno jest widzieć, jak ograniczacie się z lęku przed nieznanym. Zostając przy tym, co już znane i uznane, ograniczacie moc działania Pana i zubożacie się, a przez to umniejszacie bogactwo i rozmach rozwoju całego ludu Bożego. Tak jest, niestety, przy czym lęk przed „nowym", a w rzeczywistości przed życiem w pełni chrześcijańskim, owocnym, radosnym, ale zobowiązującym do wzmożonego wysiłku, istotnie służebnym, wciąż rosnącym ku Bogu — ów lęk osłaniacie wiernością tradycji, ascezą (unikanie sensacji i „ekscesów"), przywiązaniem do reguły itp.
Zależnie od sumienia zawsze wytłumaczenie się znajdzie, ale prawdą jest kryjąca się, nie tylko w laikacie, oziębłość, brak miłości prawdziwej, a więc rosnącej, poszukującej zbliżenia z Bogiem przez wszystkie dostępne środki i drogi.
Drugą bolesną przyczyną jest brak ufności. Nie możecie zawierzyć Panu na tyle, aby przypuścić, że On ufającego nie zawiedzie, że On żyje w was, czuwa i strzeże przed zbłądzeniem, że On daje dobre dary dzieciom swoim.

Służba Bogu nie może być połowiczna lub byle jaka i wymaga pełnego poświęcenia się, jeśli ma być owocna, lecz nie jest wtedy smutna, żałosna, nieszczęśliwa, a przebiega w pełni szczęścia, radości, przyjaźni z Bogiem i z Jego wyraźnym działaniem.

W pewnym momencie postawiłem wszystko na jedną kartę – tylko w ten sposób mogły powstać Listy… Wyszedłem poza to, co znane i uznane… Czy jednak do końca zaufałem?
Skoro moja służba nie jest owocna, skoro jest smutna, żałosna i nieszczęśliwa (co szczególnie widać w rodzinie), skoro nie umiem już niczego przekazać, to oznacza, że zabrakło mi tego zaufania…



11 komentarzy:

  1. To nieprawda! Zmień optykę patrzenia -sam sobie napisałeś odpowiednią notkę w Listach ps:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Leszku -jestem już prawie zdrowa -moje "wolne chorobowe blogowe" skończyło się. Ale nie mogłam się powstrzymać by tego nie dopisać: uwierz w siebie. Jak to jest, że tak mądrze piszesz dla ludzi a siebie wyłączasz z tych dobrych, mądrych słów?

    OdpowiedzUsuń
  3. Moherku, oba teksty dzieli jakiś czas - nie pamiętam dokładnie kiedy pisałem ten komentarz, ale było to nieco wcześniej nie tylko w stosunku do "Drogi", ale także oryginału tamtej notki. Ta różnica w czasie, to pewna różnica nastrojów. Istotniejsza jest pewnie ta różnica, na którą i Ty zwróciłaś uwagę - kto jest adresatem; ten komentarz w gruncie rzeczy pisałem sobie samemu. Obie notki są prawdziwe - ta również. Zwróć uwagę, że napisałem tutaj nie umiem, a nie że nie mam co przekazać. Sama widzisz, ile osób to czyta, ile przychodzi, ile komentuje... Cieszy mnie każda osoba, ale sama widzisz, że to, co piszę, do ludzi nie trafia.

    OdpowiedzUsuń
  4. A może oznacza to, że taką drogę wybrał Ci Pan? A może przez swoje nieszczęście uświęcasz siebie lub kogoś z najbliższych? Możliwości jest wiele, a ufność o której mówi Ludwik nie jest wcale prosta do osiągniecia bo wiele jest w nas wad, które skutecznie ją ograniczają... nie wspominając już o otaczającym nas świecie, który robi z człowieka maszynkę do robienia pieniędzy... Też bym chciał zaufać tak ja pisze Ludwik... ale czy potrafię?hmmmm... TsJ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bez przesady z tym nieszczęściem - to tylko duża dysproporcja między pragnieniem, by inni kupowali moje spojrzenie na wiarę i miłość, a tym, by rzeczywiście tak było.

    OdpowiedzUsuń
  6. Leszku - każdy z nas może mieć te wątpliwości; czy do końca zaufałam; skoro swe blogi wykasowałam ? a moja służba też nie jest owocna;wręcz żałosna; a co gorsza smutna i nieszczęśliwa ; gdzie tego przyczyna ? we mnie. Wiem, ale nie umiem pomóc sama sobie ; nie umiem ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kupowali moje spojrzenie na wiarę i miłość?

    OdpowiedzUsuń
  8. Basiu, Twoja przynosi po stokroć większe owoce, niż moje.

    OdpowiedzUsuń
  9. M@C, specjalnie napisałem to kursywą, by nie zostało odebrane dosłownie. Chodzi mi o to, by inni przyjęli moje poglądy ZA SWOJE (w tym sensie kupili).

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak przy pierwszym przeczytaniu tak i dziś zwróciłam uwagę na slowa: ?"Smutno jest widzieć, jak ograniczacie się z lęku przed nieznanym" myślę tu jest zawarto glębokiego sensu nie mniej niż w innych uwagach. Rozmyślam. Ja ty Leszku, jak tę fragment skomentujesz?
    Nela

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli zwróciłaś uwagę, to początek notki jest wykropkowany - dobierałem cytat tak, by właśnie uwypuklić to zdanie. Większość ludzi przez całe życie nie kieruje się rozumem, lecz stereotypami. Stereotypy właśnie po to są, by oswajać rzeczywistość, jako że człowiek zawsze boi się tego, czego nie zna. Problem jednak w tym, że unikając tego, co nieznane, nie idziemy tam, gdzie Pan ns posyła.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.