poniedziałek, 23 maja 2011

Przyjaźń — tu jeden drugiemu służy sobą

Jeżeli przychodzi się tu jako osobowość o zdecydowanym kierunku zainteresowań (rozwoju uwarunkowanego wyborem), to zrozumiałe jest poszukiwanie innych o podobnym ukierunkowaniu — tyle że oni znajdują nas pierwsi, gdyż zwykle już z nami pracowali i przyjaźnili się za życia lub pomagali nam po swojej śmierci. Czym ja żyłem, wiesz, i nie muszę ci tłumaczyć, że wszyscy moi przyjaciele i koledzy, a także dowódcy, którzy przyszli tu przede mną, natychmiast otoczyli mnie swoją przyjaźnią, serdecznością i opieką. Wiesz, dla tego samego warto by było wybierać „w życiu" cel wielki i godny miłości (gdyby można interesownie wybierać bezinteresowną służbę). Jednak swój wybór człowiek musi po wielekroć potwierdzać, a próby są tak ciężkie, że kto nie kocha prawdziwie, musi się wycofać w swój „organiczny" egoizm. Przez wiele sit przechodzi każdy z nas, a przechodzenie boli; weź to pod uwagę. Nie zawsze potrzebny jest obóz lub gestapo, czasem codzienne warunki wystarczą. Ważne jest tylko wytrwanie — ono jest dowodem (szczerości i stałości naszego wyboru).
 
.. dla tego samego warto by było wybierać „w życiu" cel wielki i godny miłości .. A więc wybierajmy! I jeszcze jedno - Ważne jest tylko wytrwanie — ono jest dowodem (szczerości i stałości naszego wyboru).

10 komentarzy:

  1. Wynika z tego, że Przyjaźń jest nieśmiertelna. I pięknie. Jeszcze do niedawna zafascynowana czymś, co ośmielałam się nazywać przyjaźnią, dzisiaj myślę, że nie była to przyjaźń, bo zniszczył ją chyba czas... a może człowiek. Można kochać bez wzajemności, ale nie można się ptzyjaźnić bez wzajemności. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie - w przyjaźni choć nie ma wyłączności, obowiązuje wzajemność. Nie można przyjaźnić się bez wzajemności..

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ważne jest wytrwanie"..wiesz Leszku -Paciorek pisał o białym męczeństwie. Ono jest dostępne dla każdego, jest ukryte w codziennym życiu,jest tak doskonale ukryte, ze nawet jeśli ktoś zacznie w ten sposób żyć to jego domownicy tego nie zauważą tak zwyczajne i naturalne się ono wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moherku, przyznam, że nie czytałem, a i sam termin jest mi nieznany. Domyślam się jednak, że chodzi tu o tych, którzy nie uważają, że ich musi być na wierzchu, lecz po prostu po cichu wypełniają to, co sami uważają, że do nich należy - choćby nawet nie czekała ich za to jakakolwiek nagroda.

    OdpowiedzUsuń
  5. I Ty też w tym wieku uważasz, że człowiek jest poddany działaniu sił zależnych od Boga? Po czym tak wnioskujesz? A jak to się ma do wolnej woli. Skoro jednemu skraca życie, a innemu wydłuża?

    `m

    OdpowiedzUsuń
  6. Celem naszego życia jest pełne zjednoczenie z Bogiem-Ojcem (dokładnie takie, jak obecnie między Ojcem, a Synem), a to będzie możliwe dopiero po tym, jak nauczymy się kochać. Nasze życie tu na ziemi właśnie temu służy - to jest ten główny czas nauki. Oczywiście miłości możemy się uczyć tylko w wolności - i dlatego Bóg dał nam wolną wolę i ją tak bezwzględnie szanuje (godząc się nawet z tym, że my możemy wykorzystać ją do czynienia zła). Jedyne, co zachował dla siebie, to prawo decydowania o naszym życiu - zarówno o jego początku, jak i końcu (ale i tu w poszanowaniu naszej wolności - samobójstwo jest zawsze możliwe). Bóg dokładnie wie, jaki moment przejścia na tamtą stronę życia jest dla danej osoby najwłaściwszy i każdemu dobiera ten moment najlepiej. Różnica między nauką tu, a nauką tam, polega na tym, że tu poruszamy się w dużej mierze po omacku - tam wszyscy mamy pełną jasność celu naszego życia. Poczytaj sobie świadectwo Anny - myślę, że sama wtedy dużo zrozumiesz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, ale nie odpowiedziałeś na pytanie. Dlaczego uważasz - po czym wnioskujesz, że światem rządzi Bóg? Jeśli rządziłby nim Bóg i sam decydował, to nie można by opisać świata za pomocą praw. Jednak światem rządzą prawa, które daje się opisać i które są niezmienne.

    `m

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli chcesz polemizować sama ze sobą, to proszę bardzo - możesz to robić, ale u siebie, nie u mnie. U mnie nie znajdziesz takich sformułowań, z jakimi chcesz polemizować - sama ułożyłaś sobie pytania, na które wydawało Ci się, że znasz odpowiedź - ale ja takich pytań nie zadaję. Mogłem Cię potraktować obcesowo, bo przecież z daleka widać, że przyszłaś robić rozróbę - jednak potraktowałem bardzo poważnie i w kilku zdaniach przedstawiłem Ci sens mojego/Twojego życia. Nie chcesz skorzystać z tej lekcji, to Twoja sprawa - do niczego Cię nie zmuszam; ale Ty nie zmuszaj mnie do rozmów nad prymitywnymi pytaniami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie i to jest to, na tym kończy się rozmowa z katolikiem. Nie można zadawać takich pytań. Piszesz o Bogu o zjednoczeniu, rozmawiasz ale ten temat pomijasz. Na tym właśnie opiera się religia na tajemnicach i niedomówieniach. Nic sobie nie przygotowałem to jest proste pytanie jednak podważa cały sens Boga. Dlatego właśnie nie wierzę, bo zadaje takie pytania i widzę, że nie można pogodzić Boga z nauką. Świat jak się okazuje nie musiał mieć stworzyciela. Myślałem, że jakoś sensownie mi to wytłumaczysz, ale nie - od razu przeskoczyłeś temat i jeszcze uważasz, że chce robić rozróbę. Tak właśnie katolicy odpowiadają na rozmowę – agresją. Dobrze, że nie ma inkwizycji, bo trzeba by jej użyć i pozbyć się niewiernych, każdy musi myśleć tak jak ja. Jak Galileusz powiedział, że ziemia nie jest w centrum wszechświata, to, co się stało? Chcieli go zabić. Tu właśnie wychodzi cała miłość. Miłuję każdego, kto myśli tak jak ja, a innych nie darzę sympatią.

    `m

    OdpowiedzUsuń
  10. M, czasy, w których człowiek myślał, iż świat da się dokładnie opisać za pomocą obowiązujących w nim praw, to czasy oświecenia. Później jednak człowiek mocno spokorniał. Odgrzebujesz już mocno zatęchłe myśli, do niczego na tej drodze nie dojdziesz. Ale jak Cię to pasjonuje, to proszę bardzo zajmuj się tym - ja Ci przecież tego nie bronię. Natomiast nie dziw się, że mnie na to szkoda czasu. Przyjmując błędne założenia (bo jednak historia odnotowała całe mnóstwo zdarzeń, których nie da się wytłumaczyć w sposób racjonalny), nigdy nie dojdziesz do prawdziwych wniosków. Kluczowym słowem jest miłość - jeśli chcesz pytać o Boga, pytaj o miłość. To są moje wskazówki - ale czy zechcesz z nich skorzystać, zależy tylko od Ciebie. Bóg każdemu dał wolną wolę i tę wolną wolę szanuje.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.