sobota, 4 listopada 2017

Modlitwa za uzależnionych

20 XI 1968 r. Mówi Bartek (o pewnej osobie).
Dopomożenie jej nie jest łatwe i na szybkie efekty liczyć nie można. Ona już prawie nie ma wolnej woli; cała poddała się tym samym siłom, które mnie tak opanowały. Są straszne, potężne i działają z ukrycia, ale i one nic wobec miłości Boga nie znaczą.
Trzeba tę osobę ofiarowywać w opiekę Chrystusowi, prosząc o uleczenie, o uzdrowienie po prostu. Tu potrzebna jest Jego siła i pomoc. Ale też trzeba starać się otaczać ją atmosferą miłości i dobroci — one wtedy „źle się czują".

Ale będą się starały odciągać swoją ofiarę od niosących jej pomoc?
Będą odciągać, ale będą i przegrywać. Za nią trzeba się bardzo, nieustannie modlić. Jest jak ciężko chory: sama już nic nie może uczynić, ale jej stan może ulec poprawie. Trzeba za nią i w jej imieniu przyjmować Komunię świętą i ofiarowywać ją samą Bogu w czasie Przeistoczenia — po prostu być przy niej (duchowo).

Pamiętajmy o tym, że Komunię świętą możemy przyjmować w imieniu innych osób – i to zarówno żyjących, jak i tych, które nas wyprzedziły w drodze do Pana (choć póki co są jeszcze w czyśćcu). Dla osób które utraciły swoją wolną wolę (pamiętajcie, że szatan nie może nas zniewolić – w niewolę jemu możemy się jedynie oddać sami), ta komunia przyjmowana przez nas w ich imieniu, stanowi dla nich jedyną szansę.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.