czwartek, 11 czerwca 2009

BÓG W TRÓJCY ŚWIĘTEJ

14 V 1973 r. Mówi ojciec Ludwik.
Posłuchaj uważnie. Tłumaczę to tobie po to, abyś zrozumiała, czym jest miłość.
Każda miłość jest energią udzielającą się, dążącą do wypełnienia próżni. Jest to energia duchowa, a więc udziela się bytom duchowym i jest przez nie przyjmowana aż do granic możliwości wchłonięcia jej, różnej dla każdego z nieprzeliczonej mnogości rodzajów bytów duchowych. Dawcą jest tylko jeden Bóg. Wszystkie inne byty zrodzone zostały przez Niego — z miłości, gdyż miłość pragnie mnożyć szczęście, uszczęśliwiać (w człowieku wyraża się poprzez każdą działalność twórczą). Bóg jest Istotą Miłości. On jest Tym, Który Jest, „a wszystko z Niego powstało".


W najbliższych notkach przedstawię to, co na temat Trójcy Świętej mówił o. Ludwik.

Zaczyna od nazwania miłości energią duchową. Zwracam uwagę, na to sformułowanie Każda miłość jest energią udzielającą się, bo to wyraźnie wskazuje, że tu nie chodzi o materialne rozumienie energii (energia jest formą materii, o czym każdy wie, przytaczając słynny wzór E = mc2). Po chwili zresztą o. Ludwik mówi wyraźnie Jest to energia duchowa, jakby obawiał się tego materialnego rozumienia. Ale przeczytajmy dalszą część zdania Jest to energia duchowa, a więc udziela się bytom duchowym. Wielokrotnie podkreślałem to, że miłość obejmuje całego człowieka, ale w tym sformułowaniu mamy wskazanie na początek, na zaczyn… Obejmuje ciało, ale nie zaczyna się od pożądania (rozumianego cieleśnie, a nie, jako nieodparta chęć posiadania). Obejmuje rozum, ale nie zaczyna się od aktu woli. Zaczyna się od ducha!

Czytajmy dalej i jest przez nie (t.j. byty duchowe) przyjmowana aż do granic możliwości wchłonięcia jej, różnej dla każdego z nieprzeliczonej mnogości rodzajów bytów duchowych. A zatem po pierwsze miłość dotyczy wszystkich istot duchowych – nas ludzi, ale także aniołów, w tym upadłych aniołów. Jednak trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że różne są granice możliwości wchłonięcia tej miłości. Wiemy, że szatan nie przyjmuje tej miłości, ale jednocześnie wiemy, że nie chce jej przyjąć. Bóg każdej istocie duchowej udziela swej miłości, ale ile tej miłości jest, zależy od tego, ile jej ta istota przyjmie. Bóg napełnia nas nią do granic możliwości wchłonięcia.

Kolejne zdanie to Dawcą jest tylko jeden Bóg. Doskonale to wiemy, ale obawiam się, że aż nazwyt często banalizujemy to zdanie – nie zauważamy jego konsekwencji. A z tego przecież wynika, że jeśli tylko jesteśmy pewni, że przeżywamy miłość, to wiemy kto ją w nas rozbudził!

I wreszcie zakończenie tego wątku: Wszystkie inne byty zrodzone zostały przez Niego — z miłości, gdyż miłość pragnie mnożyć szczęście, uszczęśliwiać (…). Bóg jest Istotą Miłości. On jest Tym, Który Jest, „a wszystko z Niego powstało". Główna myśl nie wymaga żadnego komentarza, ale zwrócę uwagę – jeśli nie wiesz, czy kochasz, spytaj siebie, czy ty pragniesz mnożyć szczęście, uszczęśliwiać (byle nie na siłę, tak jak i On nie uszczęśliwia nas na siłę).



13 komentarzy:

  1. Kiedyś pisałam;
    "pragnę kochać i kochaną być bo bez miłości nie sposób jest żyć........"
    a kiedy już posiadłam ten dar, to pragnęłam tym szczęściem obdarzyć wszystkich w koło i......
    "rozmieniłam swe życie na drobne;
    na szere dni do sibie podobne;
    skok z mazreń w realia bytu
    odbił się echem;
    ludzie nazwyają to pechem"
    o jak bardzo można się sparzyć myśląc że emanując miłością i radością zarazi sie tym innych; to nie takie proste;

    OdpowiedzUsuń
  2. Czym jest Miłość ? hmm Mnie się przypomniałam o Hymn Miłości;Miłość cierpliwa jest,
    łaskawa jest.Miłość nie zazdrości,
    nie szuka poklasku,nie unosi się pychą;... dalej pisze;...Miłość nigdy nie ustaje,...
    Dla mnie Milosc to Dar od Boga...Pozdrawiam cieplutko-bliznich

    OdpowiedzUsuń
  3. Reniu - Hymn o miłości zna wielu alejakże trudno jest wcielić te słowa w życie ......chyba tylko miłość Chrystusa jest tak doskonała, jak ta opisana w Hymnie;

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie o. Ludwik mówi o tym, że kochać potrafimy na tyle, na ile pozwalamy Bogu wypełnić się miłością, którą później obdarowywujemy innych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że Pan Bóg daje nam pewne wydarzenia -jak ziarna, z których może wyrosnąć miłość. To nie musi być jakieś wielkie uczucie co wstrząsa posadami świata. To może być zwykła życzliwość, wsparcie dobrym słowem, pocieszenie...."miłość niejedno ma imię":)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trudno nie przyznać Ci racji. Jednak umówmy się, że najwięcej się uczymy w relacji kobieta-mężczyzna, a to, czego się nauczymy promieniuje w kontaktach z innymi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcale tak nie sądzę. To indywidulna sprawa jaki rodzaj relacji wpływa na nasz sposób uczenia się kochania. Zależy on od tego jak układa się ludzkie życie. Czy brakowało Ci w dzieciństwie miłości ojca, matki, miłości lub zwyczajnie akceptacji rodzeństwa...Sprowadzanie tematu do relacji kobieta -mężczyzna jest mocnym zawężeniem sposobu patrzenia -tak myślę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Np. kobieta oczekuje od drugiej kobiety zrozumienia, współczucia...serca...bardziej,niż od mężczyzny. Oczekuje tak bo jest kobietą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście od mężczyzny oczekuje tego samego ale najpierw wsparcia w postaci siły męskiego ramienia..itd:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moherku, żadne inne relacje nie są w stanie nas zmienić bardziej, niż właśnie te między kobietą, a mężczyzną. Nasza skłonność do zmian jest miarą rangi tych kontaktów.

    OdpowiedzUsuń
  11. I co ja, żona z ponad 30 letnim stażem wiem o życiu? Bo w moim życiu to się nie sprawdza.
    Tak przynajmniej odczuwam.Ja się bardzo staram zmieniać -i robię to z powodu rachunku sumienia a nie relacji damsko -męskich.
    Wcześniej (w młodości) nie robiłam tego rachunku dokładnie i prawie wcale się nie zmieniałam tzn. byłam totalną egoistką.
    W wieku podeszłym trochę się poprawiłam ale i tak nie tyle ile powinnam.
    W przypadku zmian (o których piszesz) płeć z którą mam do czynienia nie ma tu znaczenia (za wytjątkiem tzw. obowiązków stanu -co jest oczywiste).

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja teraz pytam siebie, czy moja obecność w czyimś życiu, prowadzi do zmian. Czy daje komuś skrzydła, pewność w siebie, poczucie wartości. Czy Ja potrafilą realizować talenty dane każdej kobiecie-talent matki, siostry, przyjacielki?
    Nela

    OdpowiedzUsuń
  13. Nelu - świetne pytanie, takie pożyteczne. Tak bardzo chiałabym odpowiedzieć sobie na nie:TAK...oj chciałabym, chciała

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.