Rozwój wewnętrzny człowieka jest rozwojem w nim miłości Bożej, a więc rozwojem jego osobowości w obecności Bożej, jest zezwoleniem człowieka, aby w nim i poprzez niego działał Bóg, tak jak zechce sam. Jest to więc złożenie własnej woli w ręce (przebite ręce!) Chrystusa, zaufanie za Zaufanie (obdarzenie nas pełnią wolności), miłość za Miłość, zakiełkowanie w nas ziarna złożonego w każdym z nas w chwili narodzin, początek rozwoju — wrastania w życie wieczne, które jest współżyciem z Bogiem! Tu, w wieczności każdy z nas współuczestniczy w życiu Boga, każdy indywidualnie współżyje z Nim, jak dziecko w domu Ojca, a ponieważ Ojciec jest jeden — wszyscy jesteśmy braćmi! Braterstwo „w Bogu" jest jedną z najcudowniejszych, najbardziej oszałamiających rzeczywistości w naszym życiu!
Tu jest tyle treści, że właściwie moja rola powinna sprowadzać się jedynie do tego, by do tego tekstu powprowadzać pauzy. Dźwięk musi kontrastować z ciszą, by dobrze wybrzmiała jego pełnia.
A więc zaczynam: Rozwój wewnętrzny człowieka jest rozwojem w nim miłości Bożej – nie szukajcie swojego rozwoju w niczym więcej - jest rozwojem w nim miłości Bożej.
A teraz trochę więcej: Rozwój wewnętrzny człowieka jest rozwojem w nim miłości Bożej, a więc rozwojem jego osobowości w obecności Bożej, jest zezwoleniem człowieka, aby w nim i poprzez niego działał Bóg. Pamiętajcie – nie po to Bóg dał nam wolność, by jej teraz nie szanować – Bóg niczego nie robi wbrew naszej woli (choćby mógł; szatan też niczego nie robi wbrew naszej woli, ale tylko dlatego, że nie jest w stanie - dlatego tak skwapliwie korzysta z podstępu, z kłamstwa). Na wszystko, co się z nami dzieje (i dobrego i złego) musi być nasze przyzwolenie. Ale zwróćmy uwagę również na końcówkę tego zdania - w nim i poprzez niego - To nie jest pusty slogan, gdy mówimy, że jesteśmy tylko narzędziami w rękach Boga. Działanie Boga zawsze ma dwa wymiary – jeden, dotyczący nas samych (rozwój wewnętrzny) i drugi Jego działania poprzez nas dla innych.
I wreszcie sama końcówka tego zdania: tak jak zechce sam. Nam najczęściej wydaje się, że wszystko wiemy najlepiej – a to nieprawda – Tylko On wie; my możemy się co najwyżej domyślać, mieć jakieś niejasne przeczucie…
Tu jest tyle treści, że właściwie moja rola powinna sprowadzać się jedynie do tego, by do tego tekstu powprowadzać pauzy. Dźwięk musi kontrastować z ciszą, by dobrze wybrzmiała jego pełnia.
A więc zaczynam: Rozwój wewnętrzny człowieka jest rozwojem w nim miłości Bożej – nie szukajcie swojego rozwoju w niczym więcej - jest rozwojem w nim miłości Bożej.
A teraz trochę więcej: Rozwój wewnętrzny człowieka jest rozwojem w nim miłości Bożej, a więc rozwojem jego osobowości w obecności Bożej, jest zezwoleniem człowieka, aby w nim i poprzez niego działał Bóg. Pamiętajcie – nie po to Bóg dał nam wolność, by jej teraz nie szanować – Bóg niczego nie robi wbrew naszej woli (choćby mógł; szatan też niczego nie robi wbrew naszej woli, ale tylko dlatego, że nie jest w stanie - dlatego tak skwapliwie korzysta z podstępu, z kłamstwa). Na wszystko, co się z nami dzieje (i dobrego i złego) musi być nasze przyzwolenie. Ale zwróćmy uwagę również na końcówkę tego zdania - w nim i poprzez niego - To nie jest pusty slogan, gdy mówimy, że jesteśmy tylko narzędziami w rękach Boga. Działanie Boga zawsze ma dwa wymiary – jeden, dotyczący nas samych (rozwój wewnętrzny) i drugi Jego działania poprzez nas dla innych.
I wreszcie sama końcówka tego zdania: tak jak zechce sam. Nam najczęściej wydaje się, że wszystko wiemy najlepiej – a to nieprawda – Tylko On wie; my możemy się co najwyżej domyślać, mieć jakieś niejasne przeczucie…
Witam Leszku,przyszłam na chwilkę i wiem że wczoraj miałeś imienin,czy się mylę? ale chcę skladać życzenia z okazji imienin dużo zdrowia szczęścia pomyślności oby jak najdalej na blogu coś nowego tematy,Niech Jezus Chrystus prowadzi Tobie Leszku na każdej dzień noc czuwanie rozum...Pozdrawiam cieplutko-bliznich
OdpowiedzUsuńTak Renatko, rzeczywiście były moje imieniny - jest mi niezmiernie miło, że pamiętałaś:)
OdpowiedzUsuńLeszku - Renia przypomniała o Twoich imieninach; pamiętałam ale nie odzywałam się gdyż u nas [tu gdize mieszkam] obchodzi sie urodziny ;
OdpowiedzUsuńLeszku - wszystkiego naj...naj...naj...i pamiętaj - jesteś DZIECKEIM BOGA więc nie groźna Ci jest żadna trwoga; niech Ci Bóg błogosławi, jako i ja błogosławię;
No to wyraźnie wpływ protestantyzmu. Protestanci odrzucając kult świętych musieli wymyślić coś w zamian za imieniny. W Warszawie powszechne jest obchodzenie imienin, choć był taki okres, gdy obchodziłem zarówno imieniny, jak i urodziny. Te drugie ze względu na idealny termin na poprawiny po Sylwestrze (urodziłem się 8 stycznia), a że wszyscy moi przyjaciele (poza jednym wyjątkiem) byli pochodzenia żydowskiego, to w mim otoczeniu przeważało obchodzenie urodzin (ten wspomniany wyjątek - Andrzej, zawsze obchodził imieniny).
OdpowiedzUsuńOczywiście gorąco dziękuję za życzenia:)
Witam Leszku!Mam przyjaciela też ma imienin Leo-Leszek- mieszka w Rzymie,co roku skladalam życzenia i mnie sie przypomnialam o Tobie ze tez masz imieniny a po za tym ten sam dniu mam urodziny :)kiedy ostatnio dostalam sms wczesniej nad rankiem od mojego przyjaciela ze skladal zyczenia na moich urodziny i ja naprawde zupelnie zapomnialam i mnie sie przypomnialam ze dzis jest 3 czerwiec sa mojej urodziny i dzis Leo ma imienin(ja mialam ciezki dzien przezywalam ...)u nas obchodzi urodziny niz imieniny... Pozdrawiam cieplutko-bliznich
OdpowiedzUsuń