środa, 9 czerwca 2010

PLANY BOŻE OBEJMUJĄ WSZYSTKIE DROGI I WSZYSTKIE TĘSKNOTY LUDZKIE (3)

Dodam jeszcze, że nie rezygnujemy z żadnego człowieka uczciwego, choćby nas nie zrozumiał, bał się czy odrzucał. I tak przez niego, aczkolwiek podświadomie, działa Bóg, gdy człowiek chce Mu służyć. Ci, którzy oddali się Mu na służbę, są potem Jego rękoma; nimi On posługuje się, działa i tworzy, tak jak i nami (bo my jesteśmy sługami Bożymi, Jego dziećmi — wszyscy!). Do nich poleca nam się odwoływać, i tak robimy. Czasem bywają zawody, gdy człowiek, który oddał swoje życie Bogu raz na zawsze, zapomniał o tym i zaczął żyć dla siebie. Pamiętaj jednak, że chociaż on zapomniał — Bóg nie zapomina i będzie go szukał i niepokoił aż do ostatniego dnia. Wy możecie w tym dopomóc, przede wszystkim modlitwą; nie odrzucać, nie oburzać się, nie odwracać, a prosić!
Każdy, kto wymaga pomocy, kto walczy, kto się ugina — jest bezgranicznie, niezmiernie ważny dla Niego, a więc i dla nas. To nasz brat, który może przepaść, upaść na zawsze. Dlatego trzeba stale o walczących pamiętać.
— A o tobie kto pamiętał? Kto za ciebie prosił prócz matki?
— Tak, po śmierci Matki nikt tu, z ziemi, już za mną nie prosił, dopiero ty. Gdybyś wiedziała, jak bardzo pomocne, skuteczne są wasze myśli.
— Co zrobić dla takich, którzy porzucają śluby zakonne lub kapłańskie, jak ksiądz X?
— Oddawaj ich w ręce Chrystusa i Maryi. Ona potrafi wyratować z najgłębszego dna. Ksiądz X. ma sumienie, które krzyczy — nie jest tak łatwo zakłamać się do końca — a Jezus pamięta o tych, którzy go kochali, nawet gdy oni chcieliby zapomnieć. Pomyśl, jeżeli pamiętał o mnie, jak mógłby zapomnieć o swoim słudze? On jest wierny i nie pozostawia człowieka samotnego, chociażby ten pragnął skryć się pod ziemię. Proś za niego i za tych, co walczą i łamią się, i za tych, którym trudno jest się podnieść.

Jeszcze raz nie rezygnujemy z żadnego człowieka uczciwego, choćby nas nie zrozumiał, bał się czy odrzucał. A więc podstawowa sprawa, to uczciwość - nie religijność, nie wiara, lecz uczciwość. Czymże więc jest uczciwość?

I druga myśl dotycząca tych, którzy którzy go kochali, nawet gdy oni chcieliby zapomnieć - o tych, którzy odeszli, nade wszystko o kapłanach, którzy odeszli - nie odrzucać, nie oburzać się, nie odwracać, a prosić!


10 komentarzy:

  1. Jak wielka jest Jego Miłość.
    ...

    W tym kontekście myślę sobie, że warte są wszelkie rozmowy o Bogu także z ludźmi, którzy żyją uczciwie - sami ze sobą wpierw. Z ludźmi, którzy poszukują prawdy, piękna, dobra, szczęścia. Tylko w takiej atmosferze Bóg się może uobecnić - w Prawdzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moniko, bardzo miło mi powitać Ciebie na blogu, na którym staram się przybliżyć i innym i sobie świadectwo Anny Dąmbskiej - witam szczególnie serdecznie, że z tego Cambridge musiałaś się natrudzić, by do mnie trafić.
    A jeśli chodzi o Twoją wypowiedź, to całkowicie się z Tobą zgadzam - skoro ci, którzy są już po tamtej stronie życia, nie rezygnują z nikogo, kto jest uczciwy, to tym bardziej my powinniśmy się czuć zobowiązani prowadzić z nimi rozmowy o Bogu. Nasze świadectwo (w tym nade wszystko świadectwo dane samym życiem) może im pomóc przybliżyć się do Niego.

    OdpowiedzUsuń
  3. PS: Napisałem o Cambridge, bo gdy pytam o miejsce, to wskazuje tam - gdy jednak pytam o providera to wskazuje na kablówkę z Nowego Sącza - skąd nie przychodzisz, witam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Leszku -dlaczego napisałeś:.." A więc podstawowa sprawa, to uczciwość - nie religijność, nie wiara, lecz uczciwość."?
    Przecież wiara i religijność wymagają uczciwości. Chociaż przyznaję, ze można być uczciwym będąc niewierzącym.

    OdpowiedzUsuń
  5. No to jeszcze bardziej skrócę ten cytat nie rezygnujemy z żadnego człowieka uczciwego. Nasi święci, którzy są już tam w niebie i walczą o nas o ile tylko jesteśmy uczciwi. Walczą nawet o tych, którzy nie są religijni, którzy nie są wierzący - ważna jest tylko czystość serca.

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie nie rozumiałam o co chodziło z tym Cambridge... a piszę z Nowego Sącza, faktycznie.
    I czuję się miło powitana, dziękuję.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No to jeszcze raz Cię witam bardzo serdecznie i mam nadzieję, iż będziesz do mnie zaglądać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Leszu -nie przeczytałam uważnie -sorry:) Oczywiście, ze walczą o każdego z czystym sercem. Zresztą nie tylko oni tam ale też my tu na ziemi za naszego żywota. Tyle, że my nie czynimy tego tak gorąco i ofiarnie jak oni. Tak mnie przeraża zawsze ta kamienność mojego serca..

    OdpowiedzUsuń
  9. wysłałam kom . i go nie ma

    OdpowiedzUsuń
  10. no -pojawił się równocześnie z "reklamacją". Lepiej późno niż wcale:)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.