wtorek, 16 października 2012

BÓG NAS KOCHA


Jeżeli my ofiarowujemy Bogu siebie, to jest to ofiara iskry dana słońcu. Ale o ile iskra daje siebie całą, wszystko, co ma — chociaż i ten „błysk sekundowy" otrzymała, a więc właściwie mówiąc zwraca go Źródłu — to Źródło, to Słońce, Bóg ma moc obdarzyć iskrę na własną miarę własnym blaskiem i własną wiecznością.

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że mnie też bardzo spodobały się te słowa.

      Usuń
  2. Pieknie i dziękuję :)
    bliznich

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie się ten wpis nie spodobał. Bóg chrześcijan to nie słońce. Jest bardziej wewnątrz mnie jako to, co we mnie najlepsze, jak na zewnątrz, choćby i w promieniach słońca ,,nad złymi i nad dobrymi,,. Takie ,,kosmiczne,, spojrzenie na miłość jest demoralizujące. Sugeruje, że taki ,,kosmiczny,, Bóg zaniecha względem mnie swoich pouczeń, karceń, wymagań - konsekwencji, nawróceń pokut..., których moja niepokorna dusza wolałaby uniknąć. Poza tym miłość, to nie tylko ofiara z siebie. To przede wszystkim więź wspólnotowa, a więc i konstruktywna praca dla życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz Poza tym miłość, to nie tylko ofiara z siebie. To przede wszystkim więź wspólnotowa, a więc i konstruktywna praca dla życia, ale postaraj się Bogdana - przecież on, cichociemny, który zginął na Gestapo, nade wszystko swoją miłość mógł realizować właśnie jako ofiarę z siebie.
      Ale niezależnie od tego wszystkiego, przecież to nade wszystko jest piękny obraz tego, jak to Bóg nas stwarza i choć przy Nim jesteśmy, jak ta iskra przy słońcu, to właśnie w Nim zyskujemy prawdziwy blask i wieczność. Mnie się bradzo podoba to porównanie. Jest prościutkie, a zawiera w sobie głęboką prawdę teologiczną.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.