piątek, 17 lipca 2009

Bóg nie zwraca uwagi na wiek człowieka

27 III 1977 r. Mówi ojciec Ludwik.

Widzisz, Bóg w ogóle nie zwraca uwagi na wiek człowieka (choć zna jego stan fizyczny i możliwości), ponieważ Bóg widzi nas — duchy — nigdy nie starzejących się. My dla Niego jesteśmy zawsze Jego dziećmi. Przecież wiesz, że przemijaniu podlega to, co podlega prawom fizycznym; popularnie określamy to jako materię. Świat duchowy jest ponad (i oczywiście poza), ale podkreślam: ponad prawami fizycznymi — istnieje w innych kategoriach, bez porównania szerzej, wspanialej, poza czasem rozumianym jako przemijanie, starzenie się, śmierć. Tu istnieje młodość stała, a „młodość" to radość, przyjaźń, bezinteresowność, entuzjazm, pragnienie dzielenia się wszystkim, to miłość i czystość pragnień, braterstwo, otwartość, szczerość, zachwyt, wdzięczność — słowem to, co na ziemi uważamy za atrybuty młodości, tu jest atmosferą, w której żyjemy. Ale posiadamy też cechy „dojrzałości" czy „mądrej starości", a więc mądrość, wyrozumiałość, spokój, łagodność, przenikliwość widzenia itd. Zastanawiam się właśnie, jak niewiele one znaczą w „ziemskim" rozumieniu tych pojęć, bo tu jesteśmy prześwietleni Jego miłością, mądrością i pokojem, żyjemy Jego życiem, w Jego radości — zawsze młodzi.

Ostatnie cytaty były na tyle jednoznaczne, że ich nawet nie komentowałem. Tu główna myśl też nie wymaga komentarza (i notkę umieściłem ze względu na tę myśl), ale zwrócę uwagę na sformułowanie poza czasem rozumianym jako przemijanie, starzenie się, śmierć. To sformułowanie sugeruje, że jakieś pojęcie czasu tam występuje, tyle że aż tak bardzo odległe od naszego, że dla nas nie do pojęcia. Proszę sobie przypomnieć, jak kiedyś to tłumaczyłem (snułem taką analogię jaka jest między naszym przestrzennym widzeniem i płaskim widzeniem mrówki, a niebiańskim i ziemskim odczuwaniem czasu) – to sformułowanie sugeruje, że intuicja mnie nie myliła.


2 komentarze:

  1. Jak to dobrze jest być dzieckiem wiernego i prawdziwego Ojca! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To mi przypomia Leszku, że u Marii Simmy jest mowa o ofiarowaniu cierpień przez nas tu na ziemi w celu skrócenia czasu cierpienia dusz czyścowych. Więc zrozumiałam, że tam czas mierzy się poprzez zmiany zachodzące w duszach -a więc dla kżdego biegnie on inaczej.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.