wtorek, 28 kwietnia 2009

O SZTUCE I WIEDZY — TAM

28 IX 1967 r. Mówi Matka.

— Sztuka i wiedza kwitną u nas dopiero — bo w prawdzie! Tu się poznaje w prawdzie i tworzy w niej, to znaczy nie dla siebie, a dla chwały Bożej, poznania Jej, zrozumienia, wysłowienia. Poetą na przykład jest ten tylko, kto z wielkim wysiłkiem, pasją, poszukując swojej prawdziwej drogi umiłował ten kierunek, ten „promień", tę drogę, którą mu w zamierzeniu swoim Bóg przeznaczył; w tym wypadku — drogę wyrażenia piękna i chwały Bożej. A więc jest on na swojej drodze na wieczność, może się tylko rozwijać.
Córeczko, ile poezji było inspirowanej lub zgoła „dyktowanej" stąd! Ale praca odbierającego jest też duża. Cała forma jest jego dziełem, a dopiero poprzez doskonałość formy wyrazić się może najprecyzyjniej treść. U Krasińskiego — widzisz, jaka jest nierówność w jego twórczości. Myśl jest zawsze głęboka, ale ubrana raz lepiej, raz gorzej, zależnie od włożonej pracy, miłości, skupienia; tam, gdzie one były największe, np. w „Traktacie" właśnie, treść przerasta jego możliwości (przy ówczesnej, i także przy dzisiejszej wiedzy). On po prostu to wie, a taka wiedza, to już zawsze — stąd.

Zwracam uwagę, że forma zawsze jest dziełem twórcy, a więc chwała, jaką zaznali najwięksi twórcy jeszcze za życia, jest im jak najbardziej należna. Jeśli zaś chodzi o treść, to ta często jest wręcz „dyktowana” z nieba. Doskonałe podsumowanie zawarte jest w tym ostatnim zdaniu dotyczącym Krasińskiego treść przerasta jego możliwości (przy ówczesnej, i także przy dzisiejszej wiedzy). On po prostu to wie, a taka wiedza, to już zawsze — stąd.

Ach, ileż to razy miałem wrażenie, że jakaś myśl, którą napisałem, przerasta moją mądrość. Bardzo lubię być takim narzędziem – nieść innym mądrość, która nie jest moją mądrością. I tego wam życzę:)



3 komentarze:

  1. O tak Leszku - czasami nawet czuję zażenowanie, bo jak przekazać komuś, że moja wypowiedź albo moje działanie tak naprawdę NIE JEST MOIM ? sypią się wtedy pochwały, a ja nie jestem ich godna i mam wrażenie jakby ta pochwała miała wymiar cukierka dla grzecznego dziecka. Zamiast pochwały wolałabym aby doceniono sens tego co mówię lub co uczyniłam. Niestety, "cukierkiem" chce sie załatwić sprawę byle sie pozbyć mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamiast pochwały wolałabym aby doceniono sens tego co mówię lub co uczyniłam. - życzę Ci, by jednak to, co piszesz i czynisz było przyjmowane właśnie tak, jak tego pragniesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Leszku za to życzenie. Częściej jednak niż pochwały martwi mnie moja niedoskonałość. Wrażenie, że nie dorastam do roli jaką mi wyznaczono albo jaką sobie obrałam. To także nie daje mi spokoju; pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.