Zrodzenie do istnienia jest dla nas jednocześnie pierwszym
impulsem na drodze poszukiwania spełnienia. W potocznym tego słowa znaczeniu
jest to „szukanie szczęścia" czy „pragnienie szczęścia". Istotnym
szczęściem człowieka jest złączenie się z Bogiem (nie „zlanie się", a
przylgnięcie doń, połączenie się — z własnej woli kierowanej zrozumieniem). Tym
szczęściem jest zjednoczenie własnego niepełnego bytu z pełnią Bytu Bożego,
uzupełnienie własnych braków pełnią Jego. Jest to możliwe, gdy przez człowieka
uczyniony zostanie dobrowolny wybór przez odrzucenie wszelkich innych środków
zaspokojenia „głodu szczęścia" dla ich niedoskonałości i całkowite oddanie
się Bogu.
Im szybciej ten wybór będzie uczyniony, tym więcej Bóg może
zdziałać przez człowieka. Zaś w konsekwencji wyboru następuje wysiłek
człowieka. Im jest pełniejszy, wytrwalszy i żarliwszy, tym szybciej następuje
„wypełnienie próżni" i uzupełnienie braków człowieczych przez darowane
uczestniczenie w naturze Bożej. Ale dopiero od momentu porzucenia ciała ta
niesłychana więź może się zacieśnić w całych jej możliwościach.
Ale wybranie Boga — pod postacią jakiejkolwiek z miłości, pod
którymi się nam objawia, a najjaśniejszą z nich jest Jezus Chrystus — będzie
zawsze wyrazem obudzenia się wewnętrznego, dowodem, że człowiek stał się
świadomym siebie. Tak więc nie jest ważne dla Boga, kiedy człowiek zwraca się
ku Niemu, ale czy w ogóle rozumie, gdzie jest jego ostateczny cel, gdyż Bóg
odpowiada zawsze bezgraniczną miłością na wezwanie człowieka, ale nie narzuca
siebie! Jego mądrość nie pozwala na ograniczenie wolności człowieka, tym
bardziej człowieka niedojrzałego jeszcze do odrzucenia wszelkich innych iluzji,
w których widzi swoje szczęście. Ale taki człowiek wejść do Jego królestwa nie
może. Nikt nie żąda lotów od nieopierzonego pisklęcia; powietrze wtedy jest dla
niego niedostępne, ale nie na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.