Przecież, gdy chcemy, przez nasze ręce działa Bóg. Możemy rozdawać:
dobro — nie nasze, miłość — nie naszą, pomoc — nie naszą. Wszystko możemy
odmieniać, ulepszać, naprawiać — przede wszystkim siebie, później pomagać w tym
innym. Przez nas może Bóg budować swoje królestwo na ziemi, a więc naszą pracą
przyczynić się możemy do dojrzewania świadomości naszych braci. Kiedy oddajemy
nasze życie w Jego ręce, stajemy się przyjaciółmi Bożymi, a wymiana miłości
zaczyna w nas tworzyć nowego człowieka, gotowego do współżycia z Bogiem w Jego
królestwie.
I to wszystko możemy zmarnować i przekreślić. Rozwój wewnętrzny
człowieka na ogół dopiero kiełkuje na ziemi; później trwa w nieskończoności,
ale od stopnia dojrzałości duchowej w momencie śmierci zależy jego późniejsza
szczęśliwość. Sama śmierć jest tajemnicą Boga, jest tylko pewne, że dla
szczęścia człowieka On wybierze czas najodpowiedniejszy z możliwych. (...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.