Powiedziałem, że dla Boga nie jest ważne, kiedy człowiek się ku
Niemu otworzy; ważne jest to tylko dla człowieka. Robotnicy ostatniej godziny i
„dobry łotr" na krzyżu świadczą o stosunku Boga do człowieka. Bóg chce
darzyć, gdyż Miłość kocha, i nic innego nie czyni i czynić nie chce. Istotą
Miłości jest udzielanie się wszystkiemu, co jest jej spragnione. Ale to
„coś" z tak niesłychaną wielkodusznością, zaufaniem i wspaniałomyślnością
obdarowane wolną wolą po to, aby mogło samo iść, szukać, dochodzić i znaleźć —
człowiek, musi sam siebie poznać, stać się ze stworzenia współtwórcą swoim, aby
stać się partnerem Boga. Godność człowieka jest w istocie dowodem wielkości
Boga.
Dlatego w każdej sekundzie swojego życia człowiek może stać się
gotów do podjęcia swojego, przeznaczonego mu dziedzictwa, i wówczas Bóg ze
swego miłosierdzia uzupełnia jego braki, choćby to było całe życie braków, a
tylko ostatnia sekunda — przejrzeniem. Dla Boga nie czyni to różnicy, natomiast
dla człowieka różnica jest ogromna, gdyż godność ludzka wymaga, aby za miłość oddać
miłość. Wymiana miłości dostępna była człowiekowi zawsze, ale świadomość, że
jej nie dał, gdy mógł, że nie zrozumiał, nie poznał, zmarnował wszystkie okazje
i wszystkie dary, a przede wszystkim, że już stracił możliwość wykazania,
udowodnienia, że chce współpracować z Bogiem — ta świadomość pozostaje. Wzrasta
zrozumienie, a z nim pojmowanie swoich zmarnowanych możliwości bycia
współpracownikiem Boga.
Być współpracownikiem Boga - oj, jak bardzo niełatwa to droga, możemy przekonać się każdego dnia, gdy upadamy - nie raz i nie dwa. A przyczyn upadku [grzechu] może być wiele. Nie zawsze "chcieć" to "móc".
OdpowiedzUsuńJezu ufam Tobie, że w porę uchronisz mnie przed upadkiem;
Amen.
OdpowiedzUsuńBasiu, odpowiedziałem Ci na Twoje życzenia i myślę, że ta odpowiedź też jest w temacie tej notki.