wtorek, 12 grudnia 2017

Mówi Ojciec.

Chcę Ci sam opowiedzieć, co dla mnie Maryja Panna uczyniła. Czciłem Ją od dziecka i uważałem za Matkę prawdziwą (Ojciec mój nie pamiętał swojej matki, która zmarła, gdy miał dwa lata). Wielekroć ratowała mi życie; ostatni raz, gdy z naszego domu zabierano wszystkich mężczyzn do Oświęcimia. Jej zawdzięczam, że mogłem umrzeć spokojnie, podczas gdy tylu ludzi ginęło w warunkach potwornych — upodlenia, pogardy, nienawiści i bez możności żalu, zastanowienia się nad sobą, bez pojednania się z Bogiem. Jej zawdzięczam to wszystko.


Umierałem spokojnie, bez bólu i nie w samotności, a w obecności Jezusa i Maryi (bo wiem, że powiedziano Ci, iż umarłem w nocy, po spowiedzi, sam). Otóż mogłem nie tylko wyrazić swoją miłość i żal za życie z dala od Niego, ale przekazać Jemu samemu dalszą opiekę nad wami, a więc umierałem bez lęku o was, bez poczucia winy, że was same pozostawiam bez zabezpieczenia i opieki. To Ona przyprowadziła swojego Syna do mnie. Gdy nadeszła śmierć ciała, Ona stanęła przy mnie i osłoniła swym płaszczem. To jest przenośnia i nie. Obecność Maryi przesłania wszystko, tak że sam moment przejścia staje się niezauważalny. Nie ma bólu ani rozdarcia, ponieważ szczęście Jej bliskości jest większe. Nie ma też lęku przed spotkaniem z Chrystusem, gdyż jest to spotkanie się Matki i Syna — dwu miłości przenikających się wzajemnie; towarzyszą im szczęście i radość, w które człowiek zostaje włączony tak jak dziecko w spotkanie rodziców. Oczywiste jest, że są to tylko porównania.


Tam gdzie jest Maryja, są: miłość, poczucie bezpieczeństwa i radość płynące z Jej niezmiernej czystości. Jeżeli możesz, mów o tym wszystkim, ponieważ śmierć w objęciach Matki jest tak niezwykłą łaską, że każdy z was powinien prosić nieustannie Maryję, aby raczyła być mu Matką teraz i w godzinę śmierci.


Ojciec mój był najbardziej prawym i szlachetnym człowiekiem ze wszystkich, jakich znałam. Był niepraktykujący, niemniej miał głęboką cześć i miłość do Maryi. Po kampanii wrześniowej, kiedy odnalazł nas żywych, powrócił do praktyk religijnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.