29 VI 1968 r. Mówi Bartek.
— Dziwisz się, że mówię inaczej niż „w życiu". Ale ja przecież żyłem jak ślepy. Widziałem skutki, ale nie rozumiałem przyczyn. Niczego nie widziałem całościowo, tylko wyrywki, dlatego wszystko wydawało się takie obłędne, nielogiczne, bezsensowne, okrutne i niesprawiedliwe. Lecz jeśli już widzę, ogarniam i pojmuję całość spraw ludzkich, prawa rządzące nami i ich konsekwencje, nie mogę — sama rozumiesz — udawać ślepca. Poza tym pragnę ci jak najdokładniej podać przebieg zdarzeń, a czyż mogę to zrobić bez nakreślenia ogólnego zarysu sensu podskórnego, prawdziwego znaczenia faktów...?
Tu „uczymy się" inaczej. To tak, jak gdyby niewidomy nagle przewidział. Całe życie słyszał o słońcu, ziemi, drzewach itp. Jeżeli je zobaczy i raz mu je nazwą, nie może pomylić drzewa ze słońcem. Już na zawsze wie, że słońce to słońce, rozumiesz? To samo jest z prawami Bożymi. Jeżeli poznasz je i widzisz ich działanie wstecz w dziejach ludzkości, a i wszechświata...
...
Wracam do sedna — tu już nie możesz patrzeć inaczej, jak poprzez porównanie faktów z prawami Bożymi. Widzisz od razu wszelkie odchylenia i błędy (tak jak błąd w rachunku, gdy porównujesz np. z tabliczką mnożenia).
Kiedyś próbowałem wytłumaczyć, co to znaczy, że Bóg jest poza czasem; posłużyłem się wówczas analogią, jaka zachodzi między spojrzeniem mrówki, która nie widzi przestrzennie i musi obrazy rejestrować sekwencyjnie, a naszym spojrzeniem, które jednym spojrzeniem pozwala ogarnąć całą przestrzeń. W tym fragmencie mamy ten sam wątek - Bartek mówi, że za życia nie widział całościowo, widział tylko wyrywki - tym tłumaczy, że wszystko wydawało mu się "takie obłędne, nielogiczne, bezsensowne, okrutne i niesprawiedliwe". Ten sens stał się oczywisty przy tym spojrzeniu, jakie ma teraz. Bartek nie wspomina co prawda nic o czasie, ale podejrzewam, że właśnie z tego wynika ta różnica. "Tu już nie możesz patrzeć inaczej, jak poprzez porównanie faktów z prawami Bożymi" - my tych praw nie znamy, bo nie żyjemy poza czasem; jeśli znajdziemy się już tam, staną się oczywistością. Ale zwrócę jeszcze uwagę na następujący fragment - "Jeżeli je zobaczy i raz mu je nazwą, nie może pomylić..." Dlaczego ten fragment wydaje mi się tak istotny? Otóż są w nim zawarte dwa elementy "Jeżeli je zobaczy" oraz "raz mu je nazwą". Innymi słowy to nie wystarczy, że znajdziemy się w wieczności (czyli poza czasem) - ważne jest również to, że ktoś nam te prawa nazwie. Oznacza to jednocześnie, że w końcu to nie my sami będziemy nazywać (innymi słowy skończą się dla nas konsekwencje grzechu pierworodnego).
— Dziwisz się, że mówię inaczej niż „w życiu". Ale ja przecież żyłem jak ślepy. Widziałem skutki, ale nie rozumiałem przyczyn. Niczego nie widziałem całościowo, tylko wyrywki, dlatego wszystko wydawało się takie obłędne, nielogiczne, bezsensowne, okrutne i niesprawiedliwe. Lecz jeśli już widzę, ogarniam i pojmuję całość spraw ludzkich, prawa rządzące nami i ich konsekwencje, nie mogę — sama rozumiesz — udawać ślepca. Poza tym pragnę ci jak najdokładniej podać przebieg zdarzeń, a czyż mogę to zrobić bez nakreślenia ogólnego zarysu sensu podskórnego, prawdziwego znaczenia faktów...?
Tu „uczymy się" inaczej. To tak, jak gdyby niewidomy nagle przewidział. Całe życie słyszał o słońcu, ziemi, drzewach itp. Jeżeli je zobaczy i raz mu je nazwą, nie może pomylić drzewa ze słońcem. Już na zawsze wie, że słońce to słońce, rozumiesz? To samo jest z prawami Bożymi. Jeżeli poznasz je i widzisz ich działanie wstecz w dziejach ludzkości, a i wszechświata...
...
Wracam do sedna — tu już nie możesz patrzeć inaczej, jak poprzez porównanie faktów z prawami Bożymi. Widzisz od razu wszelkie odchylenia i błędy (tak jak błąd w rachunku, gdy porównujesz np. z tabliczką mnożenia).
Kiedyś próbowałem wytłumaczyć, co to znaczy, że Bóg jest poza czasem; posłużyłem się wówczas analogią, jaka zachodzi między spojrzeniem mrówki, która nie widzi przestrzennie i musi obrazy rejestrować sekwencyjnie, a naszym spojrzeniem, które jednym spojrzeniem pozwala ogarnąć całą przestrzeń. W tym fragmencie mamy ten sam wątek - Bartek mówi, że za życia nie widział całościowo, widział tylko wyrywki - tym tłumaczy, że wszystko wydawało mu się "takie obłędne, nielogiczne, bezsensowne, okrutne i niesprawiedliwe". Ten sens stał się oczywisty przy tym spojrzeniu, jakie ma teraz. Bartek nie wspomina co prawda nic o czasie, ale podejrzewam, że właśnie z tego wynika ta różnica. "Tu już nie możesz patrzeć inaczej, jak poprzez porównanie faktów z prawami Bożymi" - my tych praw nie znamy, bo nie żyjemy poza czasem; jeśli znajdziemy się już tam, staną się oczywistością. Ale zwrócę jeszcze uwagę na następujący fragment - "Jeżeli je zobaczy i raz mu je nazwą, nie może pomylić..." Dlaczego ten fragment wydaje mi się tak istotny? Otóż są w nim zawarte dwa elementy "Jeżeli je zobaczy" oraz "raz mu je nazwą". Innymi słowy to nie wystarczy, że znajdziemy się w wieczności (czyli poza czasem) - ważne jest również to, że ktoś nam te prawa nazwie. Oznacza to jednocześnie, że w końcu to nie my sami będziemy nazywać (innymi słowy skończą się dla nas konsekwencje grzechu pierworodnego).
Leszku - myślę że jesteśmy właśnie tacy co to patrzą a nie widzą, słuchają a nie słyszą; ponieważ jesteśmy jak te mrówki; pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie jesteśmy jak te mrówki - nasze spojrzenie na to, co nas spotyka w życiu, nie jest spojrzeniem całościowym. Widzimy, co dane wydarzenie spowodowało w danej chwili; nie widzimy skutków globalnych.
OdpowiedzUsuńAle Basiu i Leszku -czy nie wydaje Wam się że ten rodzaj poznania, który Bartek określa .."jeżeli je zobaczy i raz mu je nazwą"...jest także dostępny nam? Przecież po to Jezus przyszedł na świat. Każdy kto chce może "zobaczyć" i to co trzeba (tzn.Miłość ku Bogu i ludziom) zostało nazwane (poprzez całe nauczanie Jezusa tu na ziemi).
OdpowiedzUsuńMnie się jednak wydaje, że to jest jakościowo tak wielka różnica w tym poznaniu, które jest dostępne teraz, a jakie będzie dostępne już po tamtej stronie, że nie można mówić, że to poznanie, o którym mówi Bartek, jest dostępne nam.
OdpowiedzUsuńTak, my widzimy bardzo mało i mimo naszych szczerych chęci i wysiłku nie uda nam się zobaczyć więcej niż to co Pan Bóg nam pozwoli widziec ziemskim spojrzeniem i pojąć ziemskim rozumem.
OdpowiedzUsuńZmęczona codziennością
Wiedziałam, że dziś będzie tak samo jak w inne dni.
Panie, jestem tym wszystkim zmęczona.
Nigdy nie będę niczym innym, niż jestem.
Panie, pozwól mi wyrazić moje znużenie,
Opowiedzieć o moim pragnieniu ucieczki.
Komu to powiem, jeśli nie Tobie?
Nie proszę Cię, żebyś coś zmieniał.
Nie potrzeba zmieniać mojego życia.
To mnie Panie trzeba zmienić.
Panie, pomóż mi mniej przyglądać się sobie.
Pomóż mi zobaczyć, że są też inni ludzie.
Pozdrawiam , bardzo interesująca strona , której treści zmuszają do myślenia niech stronka rośnie i rozkwita , dziękuje za zaproszenia Teri
OdpowiedzUsuńTereso, jak zwykle z wielkim zachwytem, w ciszy przysłuchuję się Twojej modlitwie.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tu zajrzałaś:)
OdpowiedzUsuńLubię czytać Tereniu to co piszesz ...
OdpowiedzUsuńi Dziękuję:)***
Jeszcze kilka słów o Bożej obecności, tak jak ja myślę i wierzę, że tak jest.
OdpowiedzUsuńBoża obecność.
Bóg jest wśród nas.
W małych i prostych rzeczach.
Wystarczy patrzeć uważnie i z wiarą.
Przemawia do mnie słowika śpiewem.
Błyskawicami na niebie.
Gwiazdami migotającymi jasno.
Czyni cud, gdy rodzi się dziecko.
Gdy kwiat rozkwita, wiosna się budzi.
Dotyka mnie powiewem wiatru.
Ciepłym promieniem słońca.
Skrzydłem motyla, kroplą deszczu.
Dziękuję Ci Boże za Twą obecność.
Tereniu -Cudnie myślisz!:) Też tak myślę:) Zabieram sobie w głębię mego serca ten słowiczy śpiew, niebo ozdobione gwiazdami, narodziny wiosny, szczebiot maluchów....wszystko co napisałaś ...a nade wszytko Boga wzięłam dziś do mego serca a z Nim mam wszystko co najpiękniejsze:)
OdpowiedzUsuń