czwartek, 26 lutego 2009

Miłosierdzie Chrystusa

8 XII 1968 r. Mówi Bartek.

— Przeczytałem to, co napisałaś wtedy (moja opinia o Bartku, pisana za jego życia; „pokazałam" mu ją) — to była prawda. Niech ci nie będzie przykro: taki byłem i miałaś zupełną rację. Nie nadawałem się do takiej pracy, nie byłem jej godny ani wart. Ale teraz jest inaczej; to tak jakby ślepy przewidział, a trędowaty został uzdrowiony. Teraz mogę ze wszystkich sił i z całego serca pomagać ci.
Wszystko zależało tylko od ciebie, od tego, czy ty, pomimo że byłem taki, jak napisałaś, zechcesz jeszcze dać mi tę szansę. To było jak jedyne koło ratunkowe na całym oceanie. I ty byłaś tą jedyną osobą, która je miała. Czy zechcesz je rzucić? To była największa moja tragedia tu, po przyjściu, kiedy zrozumiałem, co mogłem mieć i co straciłem. Gdybyś była tylko „sprawiedliwa", nie rzuciłabyś mi koła. Już ci mówiłem — byłaś współuczestniczką miłosierdzia Bożego okazanego mi.
Miłosierdzie jest wtedy, gdy On świadczy nam dobrodziejstwo, obdarza i nagradza, pomimo że należy się nam sprawiedliwie kara, to znaczy powinny spaść na nas skutki naszego własnego sposobu życia. On je (te skutki) powstrzymuje, bo tak nas kocha, a ponieważ dał za nas życie, więc może nas zasłonić — sobą — wobec sprawiedliwości Bożej. Wszystkie prawa wszechświata podporządkowane są prawu miłości. Miłość kieruje nimi, inaczej działałby bezlitosny mechanizm i każdy z nas odbierałby w całości konsekwencje swojego postępowania, a to by było potworne. Przez jedno krótkie życie szykujemy sobie wieczność lub prawie wieczność (czyściec) nieszczęścia i rozpaczy. Wracam do tematu. Chciałem tylko jeszcze raz objaśnić wielkość miłosierdzia i miłości do nas Chrystusa, bo wszystko Jemu zawdzięczam.

Powtórzę za Bartkiem Gdybyś była tylko „sprawiedliwa", nie rzuciłabyś mi koła ... byłaś współuczestniczką miłosierdzia Bożego okazanego mi. Każdy z nas może być współuczestnikiem miłosierdzia Bożego… I dalej wyjaśnia, że istotą miłosierdzia jest powstrzymanie sprawiedliwej kary, a wszystko dlatego, że Wszystkie prawa wszechświata podporządkowane są prawu miłości


10 komentarzy:

  1. Miłosierdzie Boże nie zna granic. Gdybyśmy my byli choć w malenkim ułamku tak miłosierni to jaki piękny byłby świat. A my co robimy? Odpłacamy "pięknym za nadobne", osądzamy wszystkich i wszystko, a biada jeżeli nas chcą osądzac i nam płacić, wtedy podnosimy larum, że nas krzywdzą. Ja też nie raz biję się w pierś, bo wiem że mogłam postąpić inaczej ale nie zawsze zdążę pomyśleć zanim coś powiem choć bardzo się staram nie krzywdzić nikogo.

    Powtarzam za Swiętą s. Faustyną te słowa i to mi pomaga w życiu.

    Prośba o Miłosierdzie
    O Panie niech Miłosierdzie Twoje ogarnie mnie całą.
    Dopomóż mi Panie, aby:
    -oczy moje były miłosierne, bym nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale widziała piękno dusz ludzkich i przychodziła im z pomocą.
    -słuch mój był miłosierny, by nie był obojętny na ból i jęk bliźnich.
    -język mój był miłosierny, bym nie mówiła źle o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
    -ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym umiała czynić dobro bliźniemu.
    -nogi moje były miłosierne, bym zawsze spieszyła z pomocą bliźnim.
    -serce moje było miłosierne, bym umiała współcierpieć z bliźnimi.
    O mój Jezu przemień mnie, bo ty wszystko możesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest tak, jak powtarzam - jesteśmy jednie narzędziem w ręku Bożej Opatrzności gdy czynimy dobro. Bez pomocy i kierowania Ducha Św. nie bylibyśmy sami zdolni do tego, gdyż szatan by nam to uniemożliwił. Jeśli obdarowuję kogoś uśmiechem albo dobrym słowem, to czynię to z natchnienia Ducha Św. Szatan wynajdzie sto tysięcy powodów i trudności,aby nas powstrzymać od tego. Tylko wiara, że nie działamy sami z siebie lecz z Bożej woli dla dobra innych, daje możliwość zrealizowania tych dobrych chęci;

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez długi czas myślałam tak jak Leszek napisał-tzn, że mogę być współuczestniczką Miłosierdzia Bożego. Rozumiem przez to, że mogę go doświadczać ale też świadczyć je innym. Mogę...no, ale nie muszę.
    A jakoś niedawno -po wejściu na stronę sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach -przeczytałam, ze świadczenie Miłosierdzia to mój Obowiązek.

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym miejscu warto przypomnieć żądanie Pana Jezusa skierowane do siostry Faustyny i dotyczące założenia nowego Zgromadzenia. Wyraźnie siostra Faustyna pisze, że ludzie świeccy świadczący Miłosierdzie Boże będą mieli udział w łaskach uproszonych przez to Zgromadzenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. I zapomniałam dodać, że siostra Faustyna wyjaśnia, że Miłosierdzie świadczy się: czynem, słowem i modlitwą. Każdego dnia należy je świadczyć w jakiś z wymienionych sposobów.
    I z tego będziemy rozliczeni po śmierci.

    -jak widać moja skleroza jest rozległa:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moherku, nie tylko Ty masz tę sklerozę, ja tylu rzeczy nie pamiętam, tylu na nowo się uczę, chwilami to się boję, że zapomnę jak się nazywam. Czytam teraz Dzienniczek siostry Faustyny, odkrywam go na nowo, bo nic nie pamiętam z poprzedniego czytania. Tak to już jest z naszą pamięcią, pozdrawiam.

    Post
    Boże TY mnie dziś prosisz o post
    A ja boję się poznania, co jest postem,
    Bo post to wpatrywanie się w Twoje życie
    To pytanie, co chcę uczynić ze swoim życiem?
    To powstrzymanie się od czegoś i pozostanie bez czegoś
    To dzielenie się z innymi i pomaganie im
    A ja boję się spojrzeć prawdzie w oczy.
    Boję się Twoich wymagań Boże
    Daj mi, Panie, odwagę spojrzenia w prawdzie.
    Boże, wspieraj mnie, gdy upadam
    I gdy powierzchownie przyjmuję Twoje Słowo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moherku, napisałaś Rozumiem przez to, że mogę go doświadczać ale też świadczyć je innym. Mogę...no, ale nie muszę. A jakoś niedawno -po wejściu na stronę sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach -przeczytałam, ze świadczenie Miłosierdzia to mój Obowiązek.
    Przyznaję, że jak czytam takie rzeczy, to wszystko mi się przewraca - człowiek jest WOLNY i wszystko co czyni (i dobro i zło), czyni w wolności, którą dał mu Bóg. Głupotą jest wybierać zło, a mądrością - dobro. Ale zawsze to jest nasz wybór. Obawiam się, że przemawianie do dzisiejszych ludzi w kategoriach obowiązku, jedynie ich będzie odstraszać. A szkoda:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak Leszku, my jesteśmy tacy, ilekroć słyszymy o obowiązku to się "jerzymy". Patrz, za "komuny" gdy religia i eucharystia były "zabronione", kościoły pękały w szwach, a teraz gdy wolno, wręcz "powinno" się chodzić do kościoła to ile nas jest? Frekwencja nie przekracza 30%. Ja też, ilekroć słyszę że coś muszę to się buntuję, choć wiem że i tak to zrobię. Buntuje się to moje drugie "złe" "ja" z którym stale mam problemy i które, mimo ciągłej walki "podnosi głowę".

    Boże, co dnia wypowiadasz do mnie Swoje słowo.
    I pragniesz, by to Słowo we mnie owocowało
    A ja co czynię z Twoim słowem?
    Czy jestem dobrą glebą dla wzrostu i owocowania?
    Czy słucham, słyszę i żyję według niego?
    Czy jestem jemu posłuszna?
    Wesprzyj mnie, gdy rozważać będę Twoje słowa
    Pomóż mi rozumieć je i by nie były bezowocne
    Ojcze mój, niech się spełnia Twoja wola...

    OdpowiedzUsuń
  9. Tereso, napisałaś Buntuje się to moje drugie "złe" "ja" z którym stale mam problemy, a mnie się wydaje, że to wartościowanie nie jest do niczego potrzebne. Dlaczego złe? Co w tym złego, że chcesz, by było jasne, że to Ty sama z siebie wybierasz to, co dobre?

    OdpowiedzUsuń
  10. Leszku, ze mną to jest tak. Od kiedy pamiętam, we mnie było dwie osoby, jedna dobra, pobożna, która wie co dobre a co złe i która zawsze wybierała dobro. A ta druga, to jej przeciwieństwo, ciągle szeptała, nie bądź taka głupia, nie pomagaj, nie wysłuchuj, nie idź do kościoła, nie módl się itd., Więc mówię, że ona jest zła. A tej dobrej nie zawsze udaje się z nią zwyciężyć.

    Jezu, według Ciebie przebaczyć to przynależeć do Boga,
    Nie oskarżać innych i przyjąć ich słabości,
    To odrzucić fałszywą dumę i budować pokój
    A ja jak rozumiem przebaczenie?
    Jak usiłuję budować pokój?
    Czy wiem, co jest trudne we mnie dla mnie samej?
    Czym ranię innych, i czym grzeszę przeciw Bogu?
    Czy zawsze jestem w porządku wobec Boga i innych?
    Boże, dziękuję Ci za każdą moją słabość
    Za każde światło, którym rozświetlasz drogę poznania.
    Pomóż mi, bym umiała kochać i przebaczać

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.