— Czy ty od razu uwierzyłeś Panu?
— Czy uwierzyłem? Jemu? Kiedy czujesz się tak kochaną — wierzysz. I ja wierzyłem, „czułem", pojmowałem Jego miłość. Tak, od razu wiedziałem, że to jest On — Jezus Chrystus. Był piękny, ale nie mogę ci opisać szczegółów. Był piękny, promienny, szczęśliwy — szczęśliwy, zrozum to dobrze! — z tego, że mnie ma. To szczęście udzieliło się i mnie. Poczułem się wolny i bezpieczny, zrozumiałem, że jestem uratowany już na zawsze, że jestem nieśmiertelny (nie do zabicia) i że jestem kochany, zrozumiany, wytłumaczony — dlatego że Bóg jest i że jest taki!
— Czy uwierzyłem? Jemu? Kiedy czujesz się tak kochaną — wierzysz. I ja wierzyłem, „czułem", pojmowałem Jego miłość. Tak, od razu wiedziałem, że to jest On — Jezus Chrystus. Był piękny, ale nie mogę ci opisać szczegółów. Był piękny, promienny, szczęśliwy — szczęśliwy, zrozum to dobrze! — z tego, że mnie ma. To szczęście udzieliło się i mnie. Poczułem się wolny i bezpieczny, zrozumiałem, że jestem uratowany już na zawsze, że jestem nieśmiertelny (nie do zabicia) i że jestem kochany, zrozumiany, wytłumaczony — dlatego że Bóg jest i że jest taki!
Leszku -tak szybko piszesz:) Nie nadążam z czytaniem (o komentowaniu nie mówiąc:).
OdpowiedzUsuńA już zupełnie nie nadążam z zastanowieniem się nad treścią notki.
To mi przypomina zachłanne czytanie książki o którym pisałeś. Teraz też tak zachłannie czytam to co piszesz. Ale już tylko czytam...:)
Moherek
Gdy zakładałem tego bloga, zastanawiałem się, jak często powinny tu się pojawiać notki. Doszedłem do wniosku, że codziennie, bo inaczej ten blog nigdy się nie skończy. Ale skoro jesteś główną moją czytelniczką (wczoraj właśnie pisałem Angelice, że póki do mnie przychodzisz, to moje blogi będą istnieć), to powinienem się do Ciebie dostosować. Skoro samo świadectwo już czytałaś, a teraz zapowiadasz, że przy tym tempie przestaniesz komentować, to wszystko staje się bez sensu - przecież cały pomysł polega na tym, by o tej lekturze pogadać; miejsc, w których można przeczytać świadectwo jest wiele, a mnie się wydawało, że o nim warto rozmawiać. Jakie tempo Ci odpowiada?
OdpowiedzUsuńNie tylko Moherek nie nadąża z czytaniem - ja także. Pisanie własnego bloga, odwiedziny blogów znajomych i pozostawianie tam swego śladu a do tego obowiązki wobec rodziny nie pozwalają na codzienne bywanie na każdym blogu, ale jestem Leszku i czytam, chociaż nie zawsze nadążam z refleksją. pozdrawiam świątecznie
OdpowiedzUsuńAle jak często byłoby dobrze? Notki są wpisane do końca roku i jak wyjadę na działkę, to już tego nie zmienię.
OdpowiedzUsuńLeszku - tak jak dla mnie -to raz na tydzień. Bo ja nie nadążam z powodu innych obowiązków.
OdpowiedzUsuńA też chcę zajrzeć do Basi i na Twój drugi blog.
A książkę "Świadkowie Bożego miłosierdzia" -jak Ci pisałam mam własną. Ile razy ją powtórnie czytam tyle razy się rozpędzam i czytam dalej bez szczególnego zastanowienia się.
Nie chcę tego samego robić na tym blogu.
Moherek
Obawiam się, że z kolei raz w tygodniu to zdecydowanie za rzadko dla tych, którzy tu przychodzą, by poznać to świadectwo. Pozmieniam na mniej więcej co 3 dni.
OdpowiedzUsuńNo to już zmieniłem. Ale żeby w pełni spełnić Twoją prośbę, to już zamknę głównego bloga.
OdpowiedzUsuńLeszku -dzięki:) Ale przecież to śmiesznie, żebyś przez mnie coś zmieniał. Ja tylko napisałam jak by to dla mnie było dobrze. Przyjdą inni i dla każdego pewnie było by lepiej jakoś tam inaczej...aż mi przykro z powodu zamieszania, które sprawiłam:(
OdpowiedzUsuńMoherek
Ale Basia od razu się do Ciebie dołączyła, a z drugiej strony nikt nie krzyczał, że chce częściej (mimo wszystko zdaję sobie sprawę, że raz na tydzień to za rzadko na to, by utrzymać czytelników).
OdpowiedzUsuń