Mówi Bartek:
— Chciałaś wiedzieć, jaka jest moja definicja przyjaźni? W „życiu" była inna, bardzo powierzchowna, a teraz sądzę, że prawdziwym przyjacielem jest ten, kto drugiemu okazuje pomoc i podtrzymuje go w drodze ku Bogu, kto wskazuje mu prawdziwe wartości i sposób, w jaki ten mógłby do nich dojść, kto nie spycha nigdy w dół, nie pogardza, nie odrzuca, ale i nie toleruje lub nie zachęca do czynienia zła sobie i innym. Ten jest przyjacielem prawdziwym, kto widzi w nas i pomaga nam wydobyć z siebie to, co w nas jest najlepszego, kto zachęca i podnosi z upadku, kto nigdy nas nie potępia, a stara się wytłumaczyć, kto nas szanuje. Myślę, że to jest właśnie definicja przyjaciela. Wierność i głęboka prawdziwa życzliwość, pewność, że zawsze można na tego kogoś liczyć, też wydają mi się ważne, i to już w życiu ceniłem, ale czym jest przyjaźń, ku czemu powinna prowadzić, zrozumiałem dopiero tutaj. Pomogli mi w tym moi bliscy.
Wiesz, zdumiewające jest, jak mało rozumiemy, jak mało zastanawiamy się „żyjąc". Przecież po to żyjemy, żeby wyciągać wnioski z naszych błędów, żeby je naprawiać, znaleźć wreszcie ten nasz własny kierunek i nim pójść, dojść, osiągnąć metę przed „śmiercią", a tymczasem prawie nikomu się to nie udaje. (...)
Tak to prawda - mało komu udaje się znaleźć ten właściwy sposób na bycie prawdziwym przyjacielem i na posiadanie takiego przyjaciela. Mnie też się nie udaje, ale może jeszcze Bóg Miłosierny pomoże mi popracować nad sobą; pozdrawiam sylwestrowo i noworocznie
OdpowiedzUsuńJak spojrzeć Basiu na Twoje blogi to widać wielu przyjaciół. To w realnym życiu tez muszą być:)
OdpowiedzUsuńMoherek
A Tobie Leszku z okazji zbliżającego się Nowego Roku życzę tu na tym blogu gdzie krzewi się Boże Miłosierdzie - abyś znalazł przyjaciół szczerych i oddanych:)
OdpowiedzUsuńMoherek
A jednego największego, zawsze wiernego już masz
OdpowiedzUsuń-to Pan:)
Moherek
Basiu, podpisuję się pod tym, co napisał Moherek Jak spojrzeć Basiu na Twoje blogi to widać wielu przyjaciół. To w realnym życiu tez muszą być:)
OdpowiedzUsuńMoherku, jeśli chodzi o Twoje życzenia, to myślę, że mam:) Dzięki, że jesteście.
OdpowiedzUsuńBardzo cenię przyjaźń. Dzieńkuje Bogu ze poznałam, co jest wsparcie przyjacielskie. Znam również i o tym, ze czasem uwagi przyjaciela bywają trudne dla rozumienia. I tylko prawdziwy przyjaciel ma odwagę ich zrobić. Prawdziwa przyjaźń to wzrost, kształcenie. Wczesnej myślałam ze czlowiek na „Tym Świecie” sam ze swoimi sprawami, tylko zyjancy mogę my pomoc modlitwą, to co czytam w świadectwie dodaje mnie nadziei.
OdpowiedzUsuńNela
Nelu, też uważam, że to świadectwo dodaje nam wiele nadziei. I właśnie dlatego tak bardzo chcę je tu innym prezentować.
OdpowiedzUsuńLeszku ciekawi mnie czy ty czujesz ze jestes blisko tej mety czy moze juz ja osiagnales...jestes tym jednym z niewielu??:)
OdpowiedzUsuńPisząc ćwierć wieku temu Listy... pisałem o sobie każdemu życzliwy, bo rzeczywiście odkąd siebie pamiętam, taki zawsze byłem. Jednak obawiam się, że tak jak we wszystkim, tak i w tym, jestem jednak bardziej teoretykiem, niż praktykiem - moje znajomości nie wykraczają poza internet. Kiedyś usłyszałem (a ściślej przeczytałem) Chciałabym mieć takiego tatę, jak ty i wydawało mi się, że może w życiu też coś po mnie zostanie, ale się myliłem - coś źle zrozumiałem i zostałem skreślony w ogóle jako człowiek. To była przesadna reakcja, ale w każdym razie dobitnie dowodzi, że do tej mety, o którą pytasz, pewnie nigdy nie dotrę. Pocieszam się tylko tym, że to co piszę, czasami innym się przydaje.
OdpowiedzUsuń